NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU Jako człowiek o uporczywie białej skórze zawsze marzyłam, żeby się opalić.
Zazwyczaj źle się to kończyło. Nad Balatonem tak się spiekłam, że obłożona zsiadłym mlekiem, jedynym dostępnym wtedy lekarstwem, dwa dni przeleżałam w namiocie. Potem zlazły ze mnie płaty czerwonej skóry.
Było to w czasach, kiedy oparzenia leczono tym, co było pod ręką, o filtrach przeciwsłonecznych nikomu się nie śniło.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
