Jak sygnalizował jeszcze przed rozpoczęciem szczytu szef Rady Europejskiej Donald Tusk, rozmowy w środę wieczorem rozpocząć się miały właśnie od kwestii walki z nielegalną imigracja na teren UE oraz sposobami radzenia sobie z imigrantami,którzy już nielegalnie dostali do Europy.
"Rozwiązanie kryzysu jest wspólnym zadaniem państw członkowskich i instytucji UE. Jeżeli niektórzy chcą rozwiązać kryzys, a inni go wykorzystać, pozostanie on nierozstrzygnięty” – apelował Tusk do przywódców państw unijnych. Polityk zwrócił się też na Twitterze o "zakończenie wojny w obwinianie się" w kwestii walki z kryzysem uchodźczym. "Nie możemy być dalej podzieleni na tych, którzy chcą rozwiązać problem i tych, którzy chcą wykorzystać go do celów politycznych" – napisał Tusk.
Czytaj też:
Włochy nie chcą przyjmować kolejnych imigrantów ratowanych z Morza Śródziemnego
Drugi tematem, który dominuje w Salzburgu, jest wyjście z Unii Wielkiej Brytanii. Brexit planowo ma odbyć się już wiosną przyszłego roku, a do tego czasu porozumienie w sprawie warunków dalszych kontaktów na linii UE-Wielka Brytania muszą ratyfikować parlamenty państw Wspólnoty i Parlament Europejski.
Co dalej z Wielką Brytanią?
Od miesięcy trwają więc negocjacje na linii brytyjski rząd-UE. Rozmowy przedłużają się, ponieważ strony nie mogą dojść do porozumienia, na jakich dokładnie zasadach Królestwo ma opuścić Wspólnotę. Kilka dni temu zarządzający Londynem Sadiq Khan wezwał do przeprowadzenia kolejnego referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.
Jak podaje "Independent", Sadiq Khan oskarża bowiem rząd Theresy May o fiasko negocjacji z Unią. Burmistrz Londynu jest przeciwnikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Jego zdaniem oznacza to obniżenie poziomu życia Brytyjczyków, poprzez trudności na rynku pracy i w gospodarce.
Przypomnijmy, że 23 czerwca 2016 roku odbyło się referendum, w którym większość mieszkańców Wielkiej Brytanii opowiedziała się za opuszczeniem Unii Europejskiej. Za wyjściem z UE było 51,89 proc. głosujących, przeciw 48,11 proc. Głosowanie miało charakter niewiążący, jednak rząd premier Theresy May przyjął je za ostateczny głos społeczeństwa.
Czytaj też:
RMF: Trwają zakulisowe rozmowy Polski z Komisją EuropejskąCzytaj też:
Burmistrz Londynu wzywa do ponownego głosowania ws. Brexitu