– Wyrok należy ocenić jako procesowy remis, czego dowodem może być chociażby wzajemne zniesienie kosztów, a jest to instytucja stosowana, kiedy sąd przyznaje rację stronom po połowie – ocenił radca prawny Adrian Salus.
Podkreślił przy tym, że nie zgadza się z argumentacją Sądu Apelacyjnego. – Wyrok nie odpowiada naszej argumentacji, nie możemy się z nim zgodzić, aczkolwiek przyjmujemy go do wiadomości, wyrok będzie najpewniej wykonany – poinformował.
Pozew PO
Tydzień temu Platforma Obywatelska złożyła pozew w trybie wyborczym przeciw premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Pozew dotyczył słów szefa rządu nt. braku inwestycji w drogi i mosty za rządów PO-PSL. – Nasi poprzednicy przez osiem lat wydali 5 mld zł na drogi lokalne. To jest tyle, ile my wydajemy w ciągu jednego do półtora roku, porównajcie sobie – powiedział premier Morawieckiego, wypowiedziane podczas sobotniej wizyty w Świebodzinie. Szef rządu wskazywał, że koalicja PO-PSL nie realizowała swoich infrastrukturalnych obietnic.
– Będziemy żądać przeproszenia, sprostowania tych kłamstw, a także gratyfikacji finansowej na WOŚP – zapowiedział w poniedziałek szef PO, Grzegorz Schetyna.
Kłamstwo czy nadużycie
Jednak dwa dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek Platformy Obywatelskiej, uznając tym samym, że premier Mateusz Morawiecki nie jest winny kłamstwa wyborczego.
– Wniosek złożony w trybie wyborczym przez polityków PO w sprawie słów premiera o drogach i mostach to nadużycie – przekonywali podczas rozprawy pełnomocnicy Komitetu Wyborczego PiS: Adrian Salus i Bogusław Kosmus. W ich ocenie wypowiedź premiera miała charakter wiecowy i była rodzajem komentarza. Do tej argumentacji przychylił się Sąd, który orzekł, że szef rządu nie musi przepraszać za swoje słowa.
Teraz jednak Sąd Apelacyjny wydał wyrok korzystny dla PO, a premier będzie musiał sprostować wypowiedź o swoich politycznych przeciwnikach.
Czytaj też:
Premier Morawiecki musi sprostować swoją wypowiedź. Sąd zdecydowałCzytaj też:
Premier do opozycji: Więcej uśmiechu, mniej skarżenia na PolskęCzytaj też:
Rząd Morawieckiego ma więcej zwolenników niż przeciwników