Zarzuty wobec biznesmena dotyczą oszustwa oraz prania pieniędzy. Z ustaleń prokuratury wynika, że klienci platformy mogli stracić w sumie ponad 125 mln zł.
Międzynarodowe poszukiwania prezesa
Pióro od końca lipca 2025 roku przebywa poza granicami kraju. Na wniosek prokuratury sąd wydał za nim list gończy. Następnie został wpisany do bazy Interpolu jako osoba ścigana czerwoną notą, co oznacza najwyższy stopień międzynarodowych poszukiwań. Prezes Cinkciarz.pl do dziś nie stawił się na przesłuchanie w Polsce.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu serwisu Cinkciarz.pl prowadzi Prokuratura Regionalna w Poznaniu od października 2024 r. Postępowanie wszczęto po licznych skargach klientów, którzy nie otrzymywali wymienionych środków pieniężnych ani przelewów. Początkowo szkody szacowano na ok. 49 mln zł, jednak wraz z napływem kolejnych zgłoszeń kwota wzrosła – najpierw do 112 mln zł, a obecnie do ponad 125 mln zł. W trakcie śledztwa Sąd Okręgowy w Zielonej Górze zdecydował o blokadzie setek rachunków bankowych należących do spółek Cinkciarz.pl, Conotoxia oraz Conotoxia Holding.
Problemy zaczęły się od skarg klientów i decyzji KNF
Pierwsze sygnały problemów pojawiły się jesienią 2024 r., gdy Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła kontrolę po skargach klientów na opóźnienia w realizacji transakcji. UOKiK odnotował wówczas 13 oficjalnych skarg dotyczących problemów z wymianą walut i przekazami pieniężnymi. Klienci mieli być informowani o "usterce systemu", którą spółka zapowiadała naprawić do końca października. Niedługo później KNF cofnęła Conotoxii zezwolenie na świadczenie usług płatniczych. W efekcie prokuratura w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie możliwego oszustwa na szkodę wielu klientów platformy.
Na początku marca 2025 r. śledczy zatrzymali Roberta G., członka zarządu Cinkciarz.pl. Usłyszał on zarzuty współudziału w oszustwie polegającym na doprowadzeniu wielu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Robert G. nie przyznał się do winy, jednak sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. W maju tymczasowo aresztowano także Monikę J., główną księgową i prokurentkę spółki. Kobieta przyznała się do udziału w procederze i złożyła obszerne wyjaśnienia. Marcinowi Pióro oraz innym podejrzanym w tej sprawie grozi nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Organy ścigania podkreślają, że wciąż trwają czynności zmierzające do odzyskania środków utraconych przez klientów.
