Posłanka PO była gościem Piotra Witwickiego na antenie telewizji Polsat. Pytana, czy dziś zachęcałaby ludzi do oddania głosu na ubiegającego się o kolejną kadencję Smogorzewskiego, odparła: "bardzo bym prosiła, żeby każdy we własnym sumieniu się zastanowił". Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że "chyba nastał taki czas, żeby takie zachowania naprawdę piętnować". – Ja bym na takiego prezydenta nie zagłosowała– przyznała.
Podkreślając, że nagranie z konwencji było dla niej szokiem, posłanka mówiła, że bardzo było jej żal kobiet, które stały na scenie i były przez prezydenta Legionowa prezentowane. Przypomniała, że żadna z pań nie zareagowała na jego zachowanie. – Musiały być bardzo skrępowane – dodała.
Kidawa-Błońska odniosła się również do faktu, iż rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec był na tej konwencji, przemawiał i nie stanął w obronie obrażanych kobiet. – Jak widzimy, że dzieją się takie rzeczy, nie możemy być obojętni. Musimy wstać i powiedzieć "stop". Każdy popełnia błędy. Rozmawiałam z Janem Grabcem, też był zszokowany. Powinien zareagować, nie zrobił tego. Mam nadzieję, że to dla niego lekcja, że zareaguje kiedy zobaczy, że ktoś się tak zachowuje, nie tylko w stosunku do kobiet, bo pan prezydent też był niezbyt kulturalny w stosunku do mężczyzn – mówiła, zapewniając że gdyby to ona była świadkiem takiego zdarzenia na pewno by zareagowała.
Czytaj też:
Mucha za Grabca? TVP.Info nieoficjalnie: Schetyna rozważa zmianę rzecznika
"Pani od seksu"
Sprawa ma związek z seksistowskimi wypowiedziami Romana Smogorzewskiego, jakie padły podczas jego wyborczej konwencji. "Jest z Tobą kłopot, bo jesteś trochę za ładna. Ale nie, masz wiele innych walorów...", "Parytety w dużej części są chore", "Mamy tutaj dwie najbardziej aktywne, powiedziałbym wręcz, że napalone...", "Pani od seksu, przepraszam, tak mi się pani kojarzy..." – w takich słowach prezydent Legionowa opisywał kandydatki, które słuchając jego słów jedynie niepewnie uśmiechały się na scenie.
Słowa Smogorzewskiego odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. W związku z falą krytyki polityk postanowił zrezygnować z członkostwa w Platformie Obywatelskiej.
Czytaj też:
"Wychodź pani z tego podziemia". Pawłowicz apeluje do Środy