Ogromny wyciek danych na Dolnym Śląsku. "To jest skandal"

Ogromny wyciek danych na Dolnym Śląsku. "To jest skandal"

Dodano: 
Dowody osobiste, zdjęcie ilustracyjne
Dowody osobiste, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Paweł Supernak
W jednej z dolnośląskich gmin doszło do ogromnego wycieku danych. Chodzi m.in. o numery PESEL i adresy ponad 5500 mieszkańców.

Na portalu z ogłoszeniami publicznymi pojawiła się oferta przetargowa na wywóz śmieci z gminy Wisznia Mała (powiat trzebnicki, województwo dolnośląskie). W jednym z załączników znajdowała się lista z wrażliwymi danymi mieszkańców. Chodzi o numery PESEL, adresy i inne dane ponad 5500 osób – donosi Radio Eska.

Władze gminy o skandalu dowiedziały się od reportera rozgłośni. – Powiem szczerze, że nie wiem, jak to się mogło stać – powiedział Jakub Bronowicki. – Na pewno zgłosimy to stosownym służbom, które ustalą, jak mogło do tego dojść i przejdziemy całą procedurę przewidzianą przez Ochronę Danych Osobowych. To mógł sprawić tylko błąd ludzki – dodał.

Wyciek danych. Mieszkańcy mówią o skandalu

– To jest zaskakujące. Możliwe, że jest to jakiś błąd techniczny. Aczkolwiek nie powinien mieć miejsca. Imię, nazwisko, adres PESEL to są dane, które jednoznacznie mogą wskazać mieszkańca. Jest ustawa o RODO – skomentował radny Krzysztof Chuchro.

Oburzenia nie kryją mieszkańcy gminy Wisznia Mała. – To jest skandal – mówią reporterowi Radia Eska. – Ujawnienie takich danych jest w tym momencie karalne. Przecież teraz przekombinować kredyty po PESEL-u, to jest, jak podejrzewam, dla chcącego żaden problem – wyraził obawy jeden z mieszkańców. – Ktoś za to bierze pieniądze, żeby te dane nie wychodziły. Moim zdaniem konsekwencje powinny być. Tak samo jak ja przekroczę prędkość na ulicy, to też mnie karzą – stwierdził. Posiadając czyjś numer PESEL, imię, nazwisko i adres, oszuści mogą próbować wyłudzić kredyty lub pożyczki.

Po nagłośnieniu sprawy, plik zawierający dane osobowe mieszkańców został usunięty ze strony z przetargami. Nie wiadomo jednak, ile osób zdążyło pobrać dokument, zanim został on zdjęty. Sprawą zajmą się teraz odpowiednie służby, które zbadają, jak doszło do tego rażącego naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych.

Czytaj też:
Wojskowe dokumenty na wysypisku. Gen. Kraszewski: Sytuacja może być tragiczna


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Radio Eska
Czytaj także