Wojskowe dokumenty na wysypisku. Gen. Kraszewski: Sytuacja może być tragiczna

Wojskowe dokumenty na wysypisku. Gen. Kraszewski: Sytuacja może być tragiczna

Dodano: 
Generał Jarosław Kraszewski
Generał Jarosław Kraszewski Źródło: PAP / Adam Warżawa
Od kilku dni media informują o tajnych dokumentach wojskowych na wysypisku śmieci oraz na prywatnej działce. Sprawę komentuje gen. Jarosław Kraszewski.

Wśród materiałów mają się znajdować plany ewakuacji materiałów wybuchowych na wypadek wojny, szczegółowe mapy składów wojskowych oraz dane osobowe pracowników jednostek.

Możliwa prowokacja?

Sprawę skomentował gen. bryg. Jarosław Kraszewski, ekspert ds. bezpieczeństwa i były członek Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W rozmowie z Radiem Zet nie ukrywał, że sytuacja może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa państwa. – Jeśli to dane faktyczne to mamy problem. Mamy sytuację bardzo poważną, a rzekłbym nawet tragiczną – mówi generał. Według generała należy przede wszystkim ustalić ich autentyczność i źródło pochodzenia. – Trzeba ustalić, czy to faktycznie są dokumenty, które pochodzą z jednostki wojskowej, czy to prowokacja, czy kombinacja różnych dziwnych zabiegów mających na celu dezinformację jako element wojny hybrydowej, której jesteśmy uczestnikami od co najmniej 2014 roku – podkreśla.

Kraszewski zaznacza, że najniższa klauzula "zastrzeżone" mogła być w tym przypadku niewystarczająca. – Czym bardziej szczegółowe i specyficzne ze względu na funkcjonowanie sił zbrojnych, bądź też elementów sił zbrojnych informacje zawarte w dokumencie, tym wytwórca dokumentu nadaje im wyższą klauzulę, żeby chronić – tłumaczy ekspert. Dodaje, że jeśli dane okazałyby się prawdziwe, powinny mieć status co najmniej "tajnych".

"Ta sprawa wymaga gruntownego zbadania i wyciągnięcia konsekwencji"

W jego ocenie służby powinny działać natychmiast i bez taryfy ulgowej. – Ta sprawa wymaga gruntownego zbadania i wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli doszło do celowego, zamierzonego działania polegającego na kopiowaniu, wyniesieniu i wzięciu udziału w zorganizowanym działaniu polegającym na dyskredytowaniu jednostki – zaznacza generał.

Przypomnijmy, w połowie października portal Onet poinformował o rzekomym znalezieniu na wysypisku śmieci tajnych wojskowych dokumentów, zawierających m.in. plany ewakuacji materiałów wybuchowych, mapy składów oraz dane osobowe pracowników jednostek. Dokumenty miały wyglądać na oryginały i pochodzić nawet z 2023 roku. Szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, potwierdził, że sprawą natychmiast zajęła się Żandarmeria Wojskowa. Nie wykluczył ani poważnego naruszenia prawa, ani prowokacji – także potencjalnie ze strony obcych służb.

Kiedy wydawało się, że nic więcej się w tej sprawie nie wydarzy, na prywatnej działce w Suwałkach znaleziono kolejną partię wojskowych dokumentów. Dokumenty miały pochodzić z 16. Pułku Saperów z Orzysza.

Czytaj też:
"Sprawa jest poważna". Szef MON o dokumentach "odnalezionych na śmietniku"
Czytaj też:
Wojskowe dokumenty na śmietniku? ŻW wszczyna dochodzenie


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Radio Zet
Czytaj także