Dla tych, którzy nie czytali książek Andrzeja Sapkowskiego: Szczury to była grupa sześciorga bandytów, w której skład wchodziły dwie waginoosoby oraz czterech fallusoosobników. Natomiast w serialu, aby było jeszcze równiej, jeszcze bardziej postępowo, jeszcze modniej i jeszcze bardziej w kierunku zachodniego widza, postanowiono zastąpić jednego ze Szczurów męskoosobowych Szczurzycą niemęskoosobową.
Tym samym w serialu mamy bandytkę o imieniu Reef w miejsce bandyty o imieniu Reef xD. Nawet jak na Netflix jest to zabieg bardzo postępowy i bardzo zaskakujący. Sądziliśmy bowiem, że w dotychczasowych odcinkach widzieliśmy już wiele starań o zastąpienie „wąsatej prozy znad Wisły” treścią bardziej zrozumiałą i przyswajalną dla współczesnego, zachodnioeuropejskiego, a nawet amerykańskiego odbiorcy. A tymczasem twórcy Netflixa byli w stanie wyłapać taki dodatkowy smaczek i tym samym sprawić, że serial jest jeszcze lepszy – czego tak naprawdę się nie spodziewaliśmy. I cieszymy się, że ktoś wyszedł nawet poza nasze, niemałe, oczekiwania.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
