Maleńczuk zwierzył się, że denerwują go "zagorzali KOD-owczy", którzy zaczepiają go na ulicy i ze łzami w oczach przekonują, że jakoś trzeba przetrwać rządy PiS.
Muzyk twierdzi, że Polska cały czas jest demokratycznym państwem, a obawy niektórych środowisk opozycyjnych są przesadzone. "Biorą się za tych i za tamtych, ale jakoś nie ma ani jednego procesu" – mówił w rozmowie z "Newsweekiem". Jego zdaniem żyjemy w "najbardziej liberalnym państwie wyznaniowym świata".
Jego zdaniem wielu ludzi jest zastraszonych i boi się PiS-u, podczas gdy tak naprawdę nie ma się czego bać.
Maleńczuk podkreślił, że dużej części Polaków, którzy każdego dnia muszą iść do pracy, zajmować się rodziną itd., "demokracja nie jest do niczego potrzebna".
Hitleropatriotyzm
Jego zdaniem prawica próbuje zdobyć monopol na patriotyzm, podcza gdy on sam się uważa za patriotę. "Proszę zostawić trochę patriotyzmu dla mnie, bo też jestem członkiem tego społeczeństwa" – przekonywał muzyk.
Maleńczuk ocenił ponadto, że prawa strona sceny politycznej hołduje "hitleropatriotyzmowi".
Czytaj też:
Dworczyk ostro o słowach Schetyny: Takiego języka nie powstydziłaby się hitlerowska gazetaCzytaj też:
Maleńczuk: Jarosław Kaczyński to symbol seksu