No to mogę już zacząć przeliczać flaszki, które kupię sobie za należne mi 2 tys. z funduszu „500+”. A moja żona, która – jak powtarzają eksperci, ekonomiści i domorośli gospodarczy publicyści – siedzi w domu, zamiast pracować zawodowo, teraz już będzie mogła tylko piłować paznokcie i zmieniać tipsy. A wszystko za sprawą „skandalicznego”, rozdawniczego projektu PiS, który za moment trafi do Sejmu i 1 kwietnia (czy to nie prima aprilis?) zacznie obowiązywać w Polsce. W efekcie taka rodzina jak moja otrzyma 2 tys. zł, ito przez najbliższe pięć lat (do momentu osiągnięcia pełnoletności przez najstarsze z dzieci). Jednym słowem – eldorado, które państwo zafundowało wielodzietnym na koszt – by znowu posłużyć się hejtem sączącym się nie tylko z Internetu, lecz także z ulicy Czerskiej – kosztem singli, bezdzietnych i biednych dzieci jedynaków (które aż listy zaczęły do pani premier pisać).
Tyle że do eldorado, i to nawet mierzonego standardami państw na naszym, a nie niemieckim, poziomie rozwoju jest jeszcze bardzo daleko. (...)