Odnieść można wrażenie, że działaniom resortu edukacji pod przywództwem nieocenionej Barbary Nowackiej wciąż brakuje stanowczości.
Tak jakby w jakże chwalebnym dziele rewolucjonizowania polskiej oświaty obawiano się postawić kropki nad i, zwlekając z wydaniem rozporządzeń, które raz na zawsze wygoniłyby ze szkół wszelkie szkodliwe "izmy", z nacjonalizmem na czele, od wielu pokoleń zatruwające umysły młodzieży. I tak np. choć skutecznie przewietrzone zostały spisy lektur, wciąż bezwstydnie figurują na nich utwory ewidentnie szkodliwe, jak "Dziady" Adama Mickiewicza.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
