Ministerstwo zaznaczyło, że Ukraina stanowczo potępia tego rodzaju sabotaż. Zwróciło jednocześnie uwagę na fakt, że Federacja Rosyjska celowo werbuje osoby z ukraińskimi paszportami do ataków hybrydowych, przeprowadzania dywersji i popełniania przestępstw mających na celu destabilizację sytuacji.
"Rosja próbuje przerzucić winę za swoje zbrodnie na Ukraińców. Jesteśmy jednak przekonani, że partnerzy Ukrainy doskonale rozumieją, że źródłem takiego sabotażu jest Federacja Rosyjska" – napisano.
Według resortu, wydarzenia w Polsce po raz kolejny potwierdzają, że "równolegle z wojną agresywną przeciwko Ukrainie, Rosja prowadzi szeroko zakrojoną wojnę hybrydową przeciwko Europie, starając się rozbić jedność partnerów we wspieraniu Ukrainy".
"Potwierdzamy naszą gotowość do udzielenia wszelkiej niezbędnej pomocy właściwym władzom polskim i odpowiednim służbom naszych sojuszników w celu ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia, pociągnięcia winnych do odpowiedzialności oraz utworzenia wspólnego mechanizmu prewencyjnego w celu przeciwdziałania tego typu aktom przestępczym w przyszłości" – czytamy w komunikacie.
MSZ w Kijowie dodało, że Ukraina jest zdecydowana na dalszą bliską współpracę z Polską i innymi państwami sojuszniczymi w celu przeciwdziałania rosyjskiej agresji hybrydowej i wzmocnienia wspólnego bezpieczeństwa.
Dywersja na torach. Ukraina oferuje Polsce pomoc
W poniedziałek (17 listopada) szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha oświadczył, że Rosja może być zamieszana w wysadzenie torów kolejowych na Mazowszu i Lubelszczyźnie i zaoferował Polsce pomoc w śledztwie.
W dniach 15-17 listopada na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji: eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W okolicach Puław uszkodzona linia trakcji doprowadziła do wybicia szyb w jednym z wagonów. Pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować.
Tusk: Dwaj Ukraińcy odpowiedzialni za sabotaż na kolei
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek (18 listopada) w Sejmie, że za aktem dywersji na kolei stoi dwóch Ukraińców współpracujących z rosyjskim wywiadem. Jeden z podejrzanych to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, pracownik miejscowej prokuratury.
Jak dodał premier, polskie służby i prokuratura mają wszystkie dane sabotażystów oraz utrwalone ich wizerunki. Jednocześnie zaznaczył, że osoby te tuż po zamachu uciekły na Białoruś, opuszczając terytorium Polski przez przejście graniczne w Terespolu.
Po słowach Tuska o tym, że za akty dywersji odpowiedzialni są obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zarzucił Polsce uleganie rusofobii.
Czytaj też:
Ukraińcy odpowiedzialni za sabotaż na torach. Zgorzelski zdradza, co usłyszał w taksówce
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
