Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał, że Ernestowi B. grozi do 3 lat więzienia.
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a także odmówił składania wyjaśnień. Wobec Ernesta B. nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Zarzut, który usłyszał były szef CBA, dotyczy okresu od września 2017 r. do lutego 2020 r.
Czego dotyczą zarzuty, które usłyszał Ernest B?
"Niedopełnienie obowiązków polegało na dopuszczeniu, a następnie wykorzystywaniu systemu teleinformatycznego zawierającego oprogramowanie Pegasus do przetwarzania informacji niejawnych pozyskanych w ramach kontroli operacyjnych, pomimo że system ten nie posiadał wymaganej przepisami akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego, zaświadczającej, iż został zaprojektowany i zbudowany w sposób zapewniający bezpieczeństwo przetwarzanych w nim informacji niejawnych. Stanowiło to naruszenie art. 48 ustawy o ochronie informacji niejawnych" – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Śledczy wskazują, że niedopełnienie obowiązków przez Ernesta B. zaowocowało wykorzystywaniem do prowadzenia kontroli operacyjnych systemu teleinformatycznego bez ochrony środków, form i metod prowadzonych kontroli operacyjnych oraz ochrony zgromadzonych informacji niejawnych, których wymaga polskie prawo.
Ernest B. był szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego od 1 grudnia 2015 r. do 20 lutego 2020 r.
Prokuratura chce postawić zarzuty Ziobrze
Śledczy zamierzają przedstawić Zbigniewowi Ziobrze 26 zarzutów związanych z niewłaściwym wydatkowaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, w tym zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. 7 listopada Sejm uchylił immunitet byłemu prokuratorowi generalnemu w odniesieniu do wszystkich zarzutów, które chce mu postawić prokuratura. Wyraził również zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie.
Do sprawy Zbigniewa Ziobry odniósł się w środę na antenie Programu I Polskiego Radia minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Prokurator generalny zwrócił szczególną uwagę na sposób zakupu systemu Pegasus.
– Proszę pamiętać, że bardzo wiele partii politycznych w Polsce, gdy pomyliło się w zaksięgowaniu jakieś kwoty, musiało zapłacić wielomilionowe odszkodowania, tylko spowodowane pomyłką, bo nie dostało subwencji od państwowej komisji wyborczej. Tutaj został stworzony swego rodzaju partyjny fundusz wyborczy z zupełnie innych środków – powiedział Żurek. – Środki, za które kupiony został Pegasus, znowu wydatkowane nielegalnie, żeby ukryć zakup tego urządzenia, po to, żeby inwigilować nim opozycję w kraju, swoich przeciwników politycznych – dodał.
Czytaj też:
Afera RARS. Jest drugi akt oskarżeniaCzytaj też:
CBA w fundacji o. Rydzyka. Prokuratura podała szczegóły
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
