Maciej Pieczyński: Dyrektor TVP2 Maciej Chmiel, tłumacząc zmiany na scenie rozrywkowej „Dwójki”, stwierdził, że kabaret w telewizji publicznej powinien wywoływać u widzów śmiech, a nie rechot. Co pan na to?
Mikołaj Cieślak: Powiem krótko: zgadzam się z tym, co powiedział Maciej Chmiel. Czego jak czego, ale tak wyrażonej zmiany na pewno się nie boję. (...)
Szymon Majewski twierdzi, że warto się śmiać zwłaszcza z polityków, z którymi się sympatyzuje.
My w KMN śmiejemy się ze wszystkich. Mamy też oczywiście swoje prywatne sympatie polityczne, natomiast Robert tak to potrafi świetnie przedestylować, że nie widać tego na scenie. Jeżeli humor jest na poziomie i dotyczy pewnych zjawisk, a nie konkretnych osób, to jest w porządku. Nie lubię, gdy komuś na dźwięk nazwiska Tusk czy Kaczyński odcina umysł. (...)
Co jest zabawnego w KOD?
Powiem, co o KOD myślę jako Mikołaj Cieślak, nie jako KMN. Dla mnie to jest bardzo zabawna organizacja. Zawsze kiedy wydaje mi się, że już powoli kończą się jej sympatykom powody do demonstrowania, oni mnie zaskakują. I wymyślają jakiś kolejny pretekst. Tak jak ostatnio w przypadku „obrony” Lecha Wałęsy. Sytuacja wygląda tak: gen. Kiszczak miał w szafie odpowiednie dokumenty gwarantujące mu bezpieczeństwo, pani Kiszczakowa zaniosła je do IPN, a mianowany przecież przez Platformę prezes tej instytucji ujawnił te papiery. I teraz: Przed kim broni Lecha Wałęsę ta demonstracja? (...)
fot. Maciej Biedrzycki/Forum