Politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ocenił reakcję rządu Prawa i Sprawiedliwości na aferę z szefem Komisji Nadzoru Finansowego, który po wybuchu afery błyskawicznie został zmuszony do dymisji.
– Błyskawiczna reakcja na różne niekorzystne zdarzenia stała się już znakiem rozpoznawczym tej władzy. Podobnie, było z premiami dla ministrów i urzędników państwowych. Zostały przyznane wysokie premie. O sprawie zrobiło się głośno, a kierownictwo PiS wymusiło cofnięcie tych premii, ludzie zwracali pieniądze – przypomina Kazimierz Kik.
Zdaniem prof. Kika teraz jest podobnie. – Są poważne oskarżenia, szef ważnej instytucji podaje się do dymisji. Ja myślę sobie, że cechą rządów Prawa i Sprawiedliwości jest zdolność do podejmowania szybkiej i takiej racjonalnej reakcji, na różnego rodzaju sprawy, które wychodzą na jaw. Do podejmowania męskiej decyzji, błyskawicznego minimalizowania strat wizerunkowych – przekonuje.
Jak zaznacza, to wyróżnia obecną ekipę od poprzedników. – Tego typu działań nie spotykało się podczas rządów Platformy Obywatelskiej. Gdzie miesiącami toczyła się afera zegarkowa Nowaka, czy inne. Tam afery „czołgały się miesiącami”. Teraz jest inaczej. To jest bardzo dobrą praktyką polityczną. W tej chwili cechującą jedynie Prawo i Sprawiedliwość – mówi prof. Kazimierz Kik.
Zdaniem politologa, to także na dłuższą metę dobra taktyka wizerunkowa. – Pozwala na całkowitą minimalizację strat, wynikającą z różnego rodzaju afer – podsumowuje ekspert.
Czytaj też:
Flis o sprawie szefa KNF: To nie jest druga afera Rywina
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.