– Moją partią jest Śląsk. Zobowiązania mam wobec swoich wyborców, którzy na mnie głosowali, a oni oczekują głównie skuteczności. Stąd też moja decyzja o wsparciu dobrego programu, dobrych rozwiązań dla Śląska – tłumaczył Wojciech Kałuża podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Dzięki decyzji Kałuży PiS przejmie władzę w sejmiku śląskim. Jak poinformowano radny zostanie zostanie wicemarszałkiem województwa.
Jego transferem oburzeni są politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy wprost zarzucają mu, że się "sprzedał". "Dla niektórych liczą się nie wartości i program tylko cena. Wojciech Kałuża niestety rekomendowany przez nas wybrał cenę. Stanie się symbolem korupcji politycznej" – napisał na Twitterze Adam Szłapka z Nowoczesnej. W następnym wpisie poseł dodał, że "nawet najwieksza kasa nie stłumi wyrzutów sumienia. Takie rzeczy robi się raz w życiu. I ciążą całe życie".
Czytaj też:
Radny Nowoczesnej zmienił klub. PiS rządzi na Śląsku samodzielnie
W podobnym tonie wypowiedział się dziennikarz Onetu Kamil Dziubka, który na słowa radnego, że jego partią "jest Śląsk", stwierdził, że polityk w takim razie powinien do wyborów startować pod szyldem "partii Śląsk", a nie Koalicji Obywatelskiej. "Jedynkę na liście dała mu KO, mandat dało 20 tys. wyborców PO i.N. Po miesiącu od wyborów radny pokazuje im środkowy palec za stołek w zarządzie województwa" – ocenił dziennikarz.
Również Borys Budka uznał, że Kałuża oszukał wyborców. "Od dziś stanie się symbolem tego, co najgorsze w polityce" – stwierdził polityk PO. Krytycznych, nieraz niezwykle ostrych, ocen w stosunku do Kałuży było znacznie więcej.
twittertwittertwitter
Czytaj też:
Awantura w śląskim sejmiku. Krzyczeli do radnego: "Judasz" i "zdrajca"