Ryszard Petru był gościem Beaty Lubeckiej na antenie Radia ZET. Polityk odniósł się do przejęcia przez Platformę Obywatelską siedmiu posłów Nowoczesnej, co doprowadziło do zredukowania klubu Nowoczesnej do koła poselskiego.
"Platforma pożera partnerów"
– To, co się wydarzyło z Nowoczesną, pokazuje, że nie ma żadnej koalicji. To jest tak, jakby się zaprosiło kogoś na obiad, a w trakcie obiadu okazało się, że celem nie jest danie, tylko współbiesiadnik – powiedział. Zdaniem Ryszarda Petru, obecna sytuacja partii Katarzyny Lubnauer powinna być przestrogą dla potencjalnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, aby nie wchodzić w żadne koalicje z Grzegorzem Schetyną. – Nie wykluczam w przyszłości jakichś koalicji, ale na pewno nie z samą Platformą, bo ona pożera mniejszych partnerów – dodał.
Gość Beaty Lubeckiej wyraził pogląd, że odejście szefowej klubu Nowoczesna do klubu PO nie było decyzją spontaniczną, nagłą, ale przygotowywaną od dłuższego czasu. – Nie wiem, czy za miejsce na liście do Parlamentu Europejskiego. Jeśli tak, to by oznaczało korupcję polityczną – ocenił Ryszard Petru.
Rozłam w Nowoczesnej
Ośmioro posłów – w tym siedmioro z Nowoczesnej – zdecydowało się w środę dołączyć do klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Oznacza to, że Nowoczesna straciła swój klub parlamentarny. "W tym momencie pozostajemy wierni szyldowi Koalicji Obywatelskiej. To oznacza wygaszenie członkostwa w klubie Nowoczesnej" – stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Przypomnijmy, że transfer nastąpił po odrzuceniu przez klub Nowoczesna uchwały jego prezydium ws. powołania jednego wspólnego klubu przez obie formacje. Połączeniu klubów sprzeciwiała się szefowa partii Katarzyna Lubnauer.