Morawiecki powiedział w parlamencie, że "Sejm jest emanacją woli narodu i to od decyzji Sejmu zależy, czy będzie mandat dla kontynuowania naszych reform". – Dlatego zwrócę się zaraz do pana marszałka Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania, o to, żeby wysoka izba mogła wyrazić swoje zdanie w odniesieniu do tego, czy ma być kontynuowany program reform, program zmian, który zaproponowaliśmy – oświadczył premier. Dalej tłumaczył, że w czwartek rozpoczyna się ważny unijny szczyt i "chce mieć pewność, że ma mandat i poparcie większości parlamentarnej". – Dlatego taki wniosek składam do pana marszałka i proszę o jego procedowanie – powiedział Morawiecki.
Wotum zaufania dla rządu Sejm wyraża bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu parlament miał głosować wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla rządu Morawieckiego i nad wyborem lidera Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny na nowego premiera.
"Premier zaskoczył opozycję"
– Mateusz Morawiecki zaskoczył opozycję i nie czekając na głosowanie wniosku o wotum nieufności złożonego przez partię Schetyny, sam wystąpił o udzielenie jego rządowi wotum zaufania. Taki tryb opisany jest w art. 160. Konstytucji RP – mówi nam polityk z otoczenia premiera. Nasz rozmówca podkreśla, że wniosek Morawieckiego ma na celu ofensywne wyjście, przejęcie inicjatywy. – To Prawo i Sprawiedliwość i premier a nie opozycja dyktują warunki. PiS i premier Morawiecki nie boi się wniosku opozycji, bo sam zwrócił się o wotum zaufania – dodaje.
Zdaniem polityka z którym rozmawialiśmy, "PiS modelowo rozegrał w sejmie kwestię wniosku Platformy". – Złożenie wniosku przez premiera i wyjście z ofensywą zaskoczyło opozycję, co pomogło obozowi rządzącemu odzyskać inicjatywę. Widać wyraźnie, że Jarosław Kaczyński, dał zielone światło Morawieckiemu by pokazał, że to PiS, a nie opozycja dyktuje warunki. Być może to jest najważniejsze ustalenie z niedawnego wyjazdowego klubu PiS w Jachrance, które udało się utrzymać w tajemnicy i tym samym uchronić ważny plan politycznej rozgrywki przed spaleniem go w mediach – wskazuje.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że wszystko odbywa się w przeddzień unijnego szczytu. – Premier Morawiecki musi wiedzieć, czy po roku rządów ma za sobą poparcie większości parlamentarnej. Przywódcy unijni muszą otrzymać jasny sygnał, czy za obecnym rządem stoi większość, czy takiej większości nie ma – mówi.
Czytaj też:
Oto najlepsi i najgorsi w ekipie Morawieckiego. Zaskakujące oceny ministrów