Gdyby zapytać każdego z nas o te sprawy, będzie uważał zapewne, że Polacy od alkoholu nie stronią i potrafią wypić sporo. Od lat tkwi w nas przekonanie, że mamy „mocne głowy” i w piciu nie ustępujemy Rosjanom, Ukraińcom. Trudno się dziwić takiej percepcji, skoro od lat utrzymywano nas w przekonaniu, że z alkoholem mamy narodowy problem. Jednak ten obraz nie jest prawdziwy. Warto więc obalić kilka mitów. (...)
Przez ostatnich 26 lat kształtowała się jakaś europejska średnia, oscylująca wokół 9 l czystego alkoholu na osobę rocznie. Przez ten czas w wielu zachodnich krajach (ale nie we wszystkich – na przykład nie w Wielkiej Brytanii) średnie spożycie alkoholu na jedną osobę malało. W Polsce w tym czasie rosło. (...)
Jednak dobijanie do średniej unijnej nie jest dowodem na to, że Polacy zaczęli pić na umór. Najlepiej obrazują to dane ze sprawozdań PARPA (z lat 2008 i 2012). Pokazują bowiem jasno, że ok. 7 proc. osób wypija prawie połowę całego konsumowanego w kraju alkoholu. Są więc niewątpliwie ludzie, którzy mają z alkoholem potężny problem. Tylko czy przez ich pryzmat wolno budować obraz całego kraju i prowadzić politykę na poziomie centralnym? (...)
Wystarczy pochylić się nad tym, jak PARPA wykonała Narodowy Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na lata 2011–2015, by włos zjeżył się na głowie. Państwowi urzędnicy stawiali sobie w nim na przykład taki cel jak ograniczenie zjawiska prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu. I założyli, że miernikiem urzędniczych dokonań będzie „liczba odebranych praw jazdy za kierowanie pod wpływem alkoholu”. Trudno o bardziej kuriozalny wskaźnik. A jeśli dołożyć do tego, że do dziś na oczy nikt nie zobaczył zakładanej do wypracowania przez pięć lat „strategii w zakresie problematyki związanej z nietrzeźwością na drogach”, to obraz pracy tej placówki jest dość jasny. (...)