"Jak wrócę z Radomia". Prezes NBP komentuje doniesienia o dymisji i uderza w Gowina

"Jak wrócę z Radomia". Prezes NBP komentuje doniesienia o dymisji i uderza w Gowina

Dodano: 
Prezes NBP Adam Glapiński
Prezes NBP Adam Glapiński Źródło: PAP / Jakub Kamiński
– Jak wrócę z Radomia, to się zastanowię – tak na pytanie dziennikarza o możliwą dymisję odpowiedział prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Choć zorganizowana w środę konferencja prasowa z udziałem prezesa NBP miała być poświęcona posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, to sekcję pytań zdominował temat zarobków pracowników Banku, a dokładniej Martyny Wojciechowskiej – dyrektor departamentu komunikacji i promocji. – Opinia publiczna się zainteresowała asystentkami prezesa, których nigdy w banku nie było, chyba za żadnego prezesa. Nie istnieje w ogóle takie stanowisko i takie pojęcie – powiedział prezes NBP.

Adam Glapiński zaznaczył, że Wojciechowska jest jednym z kilkunastu dyrektorów w NBP, którzy zarabiają na podobnych poziomie. Wcześniej Bank poinformował, że doniesienia "Gazety Wyborczej" mówiące o tym, że pracująca w NBP od 11 lat Martyna Wojciechowska zarabia 65 tys. zł miesięcznie są nieprawdziwe. Prezes instytucji potwierdził te informacje i powiedział, że jeśli pojawi się ustawa umożliwiająca ujawnienie wszystkich zarobków pracowników Banku, on "podpisze się pod nią obiema rękami".

twitter

Prezes Narodowego Banku Polskiego zapewnił, że w instytucji pracują o osoby o różnych poglądach politycznych. Jak przyznał, wiele osób utożsamia się np. z SLD czy PO. – Ja nikogo o poglądy nie pytam. Jeśli ktoś jest sumienny, dobrze wykonuje swoje obowiązki, to może w NBP pracować – mówił Glapiński. Jednocześnie stwierdził, że ostatnie zamieszanie wokół Banku nie wpływa na jego renomę: – Niezachwiana jest dobra opinia nt. NBP. Nikogo plotki nie obchodzą, poza Polską. To normalne, tak jak plotki dot. tego, co się dzieje w Bundesbanku nikogo nie obchodzą poza Niemcami. Nie ma żadnych poważnych spraw.

Adam Glapiński został także zapytany o wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina. Szef koalicyjnego Porozumienia stwierdził, że pensje pracowników NBP są "bulwersujące". – Jeśli doniesienia dotyczące zarobków w NBP się potwierdzą, byłby to fakt niezwykle bulwersujący i oczekiwałbym, że władze tego banku przedstawią opinii publicznej uzasadnienie takich szokująco wysokich zarobków – powiedział wicepremier Jarosław Gowin.

– Radziłbym Panu Jarosławowi Gowinowi, żeby 2 razy głęboko odetchnął, zanim wypowie się na temat NBP. Jest dobry zwyczaj, że ministrowie nie wypowiadają się na temat banku centralnego i przedstawiciele banku na temat prac rządu, na przykład ustaw takich jak o szkolnictwie wyższym – skomentował prezes NBP.

Czytaj też:
PiS nie odpuszcza ws. zarobków w NBP. Poprze inicjatywę opozycji?
Czytaj też:
NBP udzieliło informacji ws. płac. "Żaden z dyrektorów nie zarabia tyle, ile podają media"

Źródło: TVP Info / Twitter
Czytaj także