Aktywiści, którzy zjawili się w siedzibie Agory, protestowali wobec działań części publicystów "Gazety Wyborczej". Chodzi o reakcje m.in. Wojciecha Czuchnowskiego czy Dominiki Wielowieyskiej, którzy skrytykowali atak na Magdalenę Ogórek. Przypomnijmy, że do incydentu doszło, gdy Ogórek opuszczała siedzibę TVP. Demonstranci zebrani na Placu Powstańców zaczęli skandować "wstyd i hańba" i blokować dziennikarce dostęp do samochodu. Podczas zajścia musiała zainterweniować policja, aby umożliwić Ogórek wyjazd. Całe wydarzenie zostało skrytykowane przez przedstawicieli obu stron sporu politycznego.
Jak tymczasem tłumaczyli protestujący dzisiaj na Czerskiej aktywiści, takie działania niektórych publicystów „GW”, podobnie jak ich zdaniem działania TVP, wpływają na podsycanie hejtu wobec osób, które uczestniczyły w incydencie przed siedzibą Telewizji Publicznej.
– Bawi nas obecne umywanie rąk przez media liberalne, oburzone propagandowymi atakami TVP. To właśnie te media jako pierwsze podsyciły i rozgrzały atmosferę linczu. Materiał w „naTemat” porównywał „rzekomy", jak się później okazało wykreowany przez media, atak na red. Ogórek do ataku na Pawła Adamowicza – napisano w stanowisku protestujących, które rozdawano w siedzibie „GW”.
Jak podkreślają dalej aktywiści: „Pierwszym tekstem, który ujawniał personalia i piętnował protest pod siedzibą »Wiadomości« był opublikowany przez Gazetę Wyborczą »List do Pani Elżbiety Podleśnej« red. Czuchnowskiego. Tekst łamiący podstawy etyki dziennikarskiej, oparty na fake newsach, tweetach, sztucznej symetrii i poczuciu własnej moralnej wyższości”.
Czytaj też:
Ogórek zabiera głos ws. wydarzeń przed TVP. "Zaatakowali mnie, bo uśmiecham się i nie zginam karku"Czytaj też:
Fala komentarzy po ataku na Ogórek. Prawa i lewa strona jednym głosem