– Jakby tak mówili do pana „panie premierze”, to miłe, czy niepokoi pana, że tak dużo się o tym mówi – pytał dziennikarz TOK FM lidera PSL, na początku rozmowy. – Najbardziej lubię, wolę jak mówią do mnie – Władku. To jest stała rzecz, bardzo dużo osób do mnie tak mówi i to mnie bardzo cieszy – odpowiedział ze śmiechem Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak dodał polityk, „dzielenie skóry na niedźwiedzio jest kompletnie niepotrzebne” i obecnie należy skupić się na planie działań przed wyborami, a nie dzieleniu stanowisk, które zdobędzie zwycięzca wyborów. – Bardziej niż „kto”, interesuje mnie „co” będziemy robić – zapewnił Kosiniak-Kamysz.
– Znałem takie osoby, które mianowały się prezydentami i premierami, nawet pisały to na plakatach, a potem nic z tego nie wyszło – dodał.
Pytanie dziennikarza TOK FM związane jest z opublikowanym dzisiaj w „Rzeczpospolitej” sondażem IBRIS, w którym zapytano Polaków o polityków nadających się najlepiej na fotel premiera. Pierwszy w rankingu, Mateusz Morawiecki, zdobył 44,6 proc. ocen pozytywnych i 50,9 proc. negatywnych. Drugi – Donald Tusk – ma 44,1 proc. pozytywnych wskazań i 48,1 proc. negatywnych. Trzecie miejsce zajmuje właśnie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z 40,4 proc. ocen pozytywnych i 40,2 proc. negatywnych.
Czytaj też:
Dobre wieści dla premiera. Złe – dla Kaczyńskiego i SchetynyCzytaj też:
Wiosna Biedronia namiesza na polskiej scenie politycznej?