„Wprowadzimy takie przepisy, że każdy homofob, który żeruje na najniższych instynktach i zagraża bezpieczeństwu osób LGBT, zostanie ukarany, z więzieniem włącznie. Niezależny sąd i niezależna prokuratura będą mogły wszczynać postępowania karne przeciwko homofobom” – zapewnia Śmiszek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Wypowiedź Śmiszka była chętnie komentowana przez dziennikarzy i publicystów. Na słowa polityka stanowczo zareagował m.in. Wojciech Wybranowski.
"Widzę, że partner Biedronia ma poważny problem z szacunkiem dla wolności sumienia i słowa.Taka tęczowa tolerancja, w której brak alceptacji dla roszczeń homoseksualistow staje się zaraz homofobią" – ocenił publicysta "Do Rzeczy"
W podobnym tonie wypowiedział się również Łukasz Warzecha z "Do Rzeczy". Jego zdaniem Śmiszek idzie "w ślady Rabieja".
"Wygląda na to, że pan Śmiszek, bliski kolega pana Biedronia, postanowił podbić bębenek i idzie w wywiadzie w ślady Rabieja. Szczególnie ładny ten fragment o wsadzaniu za «homofobię»" – napisał dziennikarz na Twitterze.
twitter
"Patrzcie, ledwie to-to podniosło łeb ponad próg wyborczy, a już się odgraża i straszy" – ocenił z kolei Rafał Ziemkiewicz.
twitter
Czytaj też:
"Wiosna" się skończyła, zanim się zaczęła
Czytaj też:
Polityk Wiosny: Każdy homofob zostanie ukarany, z więzieniem włącznie