Po około trzech godzinach postoju na lotnisku w Edynburgu samolot w końcu udał się w podróż do Niemiec. Gdy pasażerowie usłyszeli, że trafili nie do tego kraju, do którego chcieli się udać, to myśleli, że są ofiarami żartu.
"Pilot powiedział, że nie ma pojęcia, jak to się stało. Mówił, że nigdy wcześniej mu się to nie przytrafiło i że załoga pracuje nad rozwiązaniem tego problemu" – mówiła jedna z pasażerek.
Linie lotnicze przekazały, że przeprosiły klientów za nieoczekiwane wydłużenie podróży. Pracownicy British Airways mają się skontaktować bezpośrednio z każdą poszkodowaną osobą.
"Geografia dla głuptasów"
Za pomyłkę ma odpowiadać ponoć niemiecka firma czarterowa WDL Aviation, która obsługiwała poprzednią trasę samolotu, który faktycznie wtedy leciał do Edynburga. Dokumenty z tego lotu zostały błędnie przekazane załodze, która miała udać się do Dusseldorfu. Niemiecka firma zapewniła, że stara się wyjaśnić szczegóły całego zamieszania.
Z wpadki brytyjskich linii lotniczych kpi konkurencyjny Ryanair. Firma zamieściła prześmiewczy komentarz na Twitterze, polecając pracownikom British Airways książkę „Geography for Dummies” ("Geografia dla głuptasów").
twitterCzytaj też:
Luksusowa podróż marszałka do domu. Za... 40 tys. złCzytaj też:
Dramatyczne nagranie z samolotu British Airways. "Chwyciłam męża za dłoń i się modliliśmy"