W rozmowie z serwisem wpolityce.pl, poseł PSL przyznaje, że dołączenie do Koalicji Europejskiej nie zawsze jest łatwe dla ludowców. – Głównym determinantem naszego wejścia do Koalicji Europejskiej była i jest próba pokonania w wyborach do Parlamentu Europejskiego Zjednoczonej Prawicy – tłumaczy polityk.
Jak dodaje Kłopotek, bez PSL-u, szanse na pokonanie Zjednoczonej Prawicy byłyby zerowe. – A tak jakaś szansa jednak istnieje – mówi poseł.
Dalej Kłopotek przyznaje, że ludowcy płacą jednak „zbyt duża cenę” za dołączenie się do KE. – Nie ukrywałem i nie ukrywam, że byłem przeciwnikiem startu z list Koalicji Europejskiej. Preferowałem samodzielny start jako Komitet Wyborczy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Trochę rozmywamy naszą tożsamość. Mało tego – tłumaczymy się za niewłasne winy, za niewłasne poglądy dotyczące LGBT, związków partnerskich i adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a przecież to kompletnie nie nasza broszka! Ale trudno… Powiedziało się „A”, to trzeba dojechać do końca – dodaje.
Czytaj też:
"Puste hasła i obietnice". Mazurek o deklaracji programowej Koalicji Europejskiej