W sieci pojawiły się zdjęcia instalacji i pytania o to, czy kontrowersyjna tęcza, symbol ruchu LGBT, powróci na jedno z centralnych miejsc stolicy.
Tymczasem okazuje się, że szkielet na pl. Zbawiciela stanął jedynie tymczasowo. Jeszcze dziś wieczorem zostaną do niego przyczepione kolorowe balony. Wszystko na potrzeby filmu, który będzie tam kręcony – informuje stołeczna "Gazeta Wyborcza".
"Powstająca na pl. Zbawiciela tęcza to element scenografii filmowej. @ZDM_Warszawa wydał zgodę na zajęcie pasa drogowego - po zakończeniu zdjęć tęcza zostanie rozebrana" – poinformowała na Twitterze wicedyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie Karolina Gałecka. Informacje te potwierdza m.in. Marzena Wojewódzka z biura prasowego stołecznego ratusza oraz pracownicy, którzy pompowali balony w poniedziałek.
Chcą powrotu tęczy
Są jednak środowiska, które chciałyby powrotu tęczy na stałe. Propozycje są różne.
Warszawska "Wyborcza" poinformowała w weekedn, że pomysł na przypomnienie instalacji ma Plan B. "Właściciele tego klubu wpadli na pomysł, by wykorzystać w tym celu telefon i czytnik kodów QR. Z pomocą aplikacji do skanowania kodów można np. odczytać kod z naklejki, które pojawiły się na stolikach, lub Instagrama. Tak uzyskuje się dostęp do wirtualnej nakładki w aplikacji Instagram. Kolorowa tęcza może ozdobić nasze selfie lub inne zdjęcia. Klub zachwala, że tej tęczy nie da się spalić" – opisuje gazeta.
Pierwsza tęcza – zdemontowana w sierpniu 2015 roku – była kilkukrotnie podpalana. Po jednym z takich podpaleń przez całą dobę pilnował jej patrol straży miejskiej. Instalacja artystyczna została również objęta monitoringiem. Zamontowano zraszacze wody, które miały utrudnić kolejne podpalenie.
Czytaj też:
"W PO chcą powołać triumwirat". Nieoficjalnie: Trzaskowski kandydatem na premieraCzytaj też:
"Nie miałem kłopotu ze sobą". Piaseczny o swojej orientacji