Ojciec Agnieszki Holland był stalinowskim hunwejbinem. Jego sprawa stała się kluczowa i zadecydować miała o jej życiu oraz twórczości.
Z egoistycznych pobudek życzę Agnieszce Holland podpisania nowego, możliwie jak najbardziej intratnego kontraktu na realizację nowego filmu bądź, jeszcze lepiej, serialu, by zajęta pracą reżyserską ograniczyła swą aktywność polityczną, doradczą, publicystyczną i wszelką inną bezpośrednio z Polską związaną. W momentach przestoju w działalności filmowej co i rusz ogłasza bowiem wszem wobec swoje pomysły na kraj nasz jęczący obecnie pod knutem „poranionego psychopaty”, jak wdzięcznie określa Holland prezesa PiS i wicepremiera rządu Rzeczypospolitej. A pomysły jej są jakby rodem z piosenki „Im więcej ciebie, tym mniej”. Coraz mniej w nich sensu, powagi, odpowiedzialności za słowa, które wylewa z siebie bez umiaru.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.