– Mamy do czynienia ze stanem daleko idącej płynności. Myślę, że coraz więcej katolików ma problem, czy istnieje w ogóle stała doktryna katolicka, która została nam przekazana. W czasie ostatniego pontyfikatu wszystkie te punkty stałe zostały bardzo mocno rozchwiane – ocenił redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Lisicki nawiązał m.in. do propozycji wprowadzenia grzechu ekologicznego. – Nikt nie wie, co to znaczy. Cała koncepcja traktowania Katechizmu jako manifestu politycznego, w którym teraz dopiszemy grzech ekologiczny, a za rok np. zakaz używania broni atomowej, jest absurdalna – ocenił, dodając, że "Kościół nigdy w ten sposób nie działał".
– Mamy do czynienia z głęboką sekularyzacją tego, co można by nazwać doktryną czy nauczaniem Kościoła – mówił redaktor naczelny "Do Rzeczy". Dziennikarz przywołał m.in. stanowisko kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
– Kardynał Sarah mówi o tym, że mamy do czynienia z wewnętrzną sprzecznością w samym Urzędzie Nauczycielskim. I rzeczywiście tak jest. Jak ktoś chce, to może posłuchać kard. Gerharda Muellera, który powie, że w czasie Synodu Amazońskiego doszło do wielkiego skandalu. Ale jak nie chce, to sobie posłucha innego kardynała, który powie, że wszystko odbyło się tak, jak należało – tłumaczył Lisicki.
Nawiązując do pomysłu wyświęcania kobiet na kapłanów, dziennikarz powiedział, że jest to sprzeczne z dotychczasowym nauczaniem Kościoła.
Zobacz cały program z udziałem Pawła Lisickiego.
Czytaj też:
Terlikowski: Na naszych oczach dzieje się rewolucja