Temat Ukrainy rozpoczął Paweł Kukiz w kontekście działań prezydenta-elekta Donalda Trumpa, wobec sytuacji na wschodzie. Jak tłumaczył polityk, jeśli Trump zdecyduje się nie angażować się w konflikt pomiędzy Ukrainą a prorosyjskimi separatystami, to pojawi się problem.
– Ja się obawiam, że jeśli odpuści Ukrainę to konsekwencje, nawet te gospodarcze, poniesie Polska – tłumaczył Kukiz. Lider Kukiz'15 podkreślił też, że strona polska zaangażowała się w ten konflikt i pomoc dla Kijowa pomimo trwającego wciąż sporu historycznego. – Od czasu kiedy Ukraina, uznała bandytę za bohatera, wyciąga na sztandary Banderę i całą tę "bandytkę" wiedziałem, że całą to zaangażowanie w pomoc Ukrainie jest błędem – dodał.
Zmiana kursu USA wobec Ukrainy?
Jak podkreślają eksperci, zwycięstwo Demokratki Hillary Clinton, zapewniłoby Ukrainie ciągłość polityki USA wobec Europy, w tym kwestii konfliktu ukraińskiego. Dotychczas władzom Europy Zachodniej oraz Stanom Zjednoczonym, zależało bowiem na utrzymaniu prozachodniego kursu Ukrainy. Zwycięstwo Trumpa może jednak oznaczać zwrot w tej polityce oraz zmniejszenie zaangażowania wojsk amerykańskich w Europie.
Ponadto, władze w Kijowie obawiają się "biznesowego" podejścia polityka do kontaktów z Rosją. – Kijów ma powody, żeby się Trumpa obawiać (...) Sądzę, że byłby gotów i zaakceptować aneksję Krymu, i szukać z Moskwą porozumienia dotyczącego podziału stref wpływów w Europie. A to by oznaczało także porzucenie Ukrainy – komentował tę sprawę Zbigniew Parafianowicz, redaktor "Dziennika Gazety Prawnej".