Już jutro Francuzi zadecydują którzy z 11 kandydatów przejdą do II tury wyborów prezydenckich. W części zamorskich terytoriów francuskich głosowanie już trwa. Ze względu na wyrównane wyniki w sondażach czterech kandydatów – Emmanuela Macron, Marine Le Pen, Francois Fillona i Jean-Luc Melenchona – nikt nie jest pewny wyników.
Kto chce zmian
Komentując sytuację we Francji, dziennikarka "Do Rzeczy" Edyta Hołdyńska podkreślała, że decydująca dla wyboru obywateli może być chęć wprowadzenia zmian. – Ten punkt krytyczny widać dobrze na francuskiej prowincji. We Francji mieszka ponad siedem milionów imigrantów, my możemy sobie to tylko wyobrazić. Przesilenie tego jest właśnie poza granicami miasta, poza Paryżem – tłumaczyła Hołdyńska.
Jak dodała dziennikarka, z tego powodu chociaż mieszkańcy stolicy mogą nie być gotowi na zmiany m.in. w polityce imigracyjnej czy nawet wyjście ze strefy Schengen, to Francuzi z poza Paryża chcą zmian. – Zagłosują najprawdopodobniej na osoby, które te zmiany zapowiadają, czyli Marine Le Pen – dodał.
Za kim stoją sondaże
Według najnowszego sondażu, największe szanse na walkę w drugiej turze mają Emmanuel Macron i Marine Le Pen. Według badania Opinionway, centrowy polityk może w pierwszej turze liczyć na 23 proc. głosów, a kandydatka skrajnej prawicy na 22 proc., 21 proc. uzyskałby kandydat centroprawicy Francois Fillon, a skrajnie lewicowy polityk Jean-Luc Melenchon – 18 proc.Ten sam sondaż wskazuje, że w II turze wyborów Emmanuel Macron wygrałby z Marine Le Pen stosunkiem głosów 64:36.
Sondaż przeprowadzono przez atakiem terrorystycznym, do którego doszło w czwartek wieczorem w centrum Paryża.
Czytaj też:
Ostatnie sondaże przed wyborami we Francji. Prowadzą Le Pen i MacronCzytaj też:
Zamach zagrozi wyborom we Francji?Czytaj też:
Francja: Udaremniono zamach terrorystyczny