„Ksiądz Lemański mówi językiem dalekim od kościelnej nowomowy. Przyciąga do Kościoła ludzi dalekich od katolicyzmu” – pisze dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Wiśniewska, od lat znana ze swej „troski” o dobro Kościoła. Rzeczywiście, patrząc na grono ludzi stających dziś w obronie ks. Lemańskiego (choć rozumiem, że nie o nich pisała Wiśniewska), trudno się nie zgodzić, że z Kościołem nie mają oni wiele wspólnego, a najczęściej mają tyle, że konsekwentnie od lat go zwalczają. Znajdziemy więc tutaj i „Gazetę Wyborczą”, i portal Tomasza Lisa, i polityków SLD i polityków Ruchu Palikota (w tym Wandę Nowicką, główną aktywistkę walki o legalizację aborcji na życzenie), i Stanisława Obirka, i Tadeusza Bartosia. Dziwne, że ks. Lemańskiemu nie daje to do myślenia. A powinno.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który od kard. Stanisława Dziwisza dwukrotnie dostawał zakaz wypowiadania się, mówi dziś w „Rzeczpospolitej” wprost, że ks. Lemański „dał się uwieść mediom niezbyt przychylnym Kościołowi”. „Gdy 7 lat temu kard. Dziwisz wydał mi zakaz wypowiedzi, »Gazeta Wyborcza« przyklasnęła. A teraz z księdza Lemańskiego robi męczennika i pisze, że łamane są prawa człowieka” – mówi. Optykę „Wyborczej” bezrefleksyjnie powielają prawie wszystkie stacje telewizyjne, które raczą nas obrazkami uśmiechniętego ks. Lemańskiego i szlochających parafian, których „lekceważy abp Hoser” (dziwne, że w przypadku o. Tadeusza Rydzyka argument, że murem stoją za nim setki tysięcy sympatyków dzisiejszych obrońców ks. Lemańskiego, nigdy jakoś nie przekonywał).
Do tego jeszcze rzucona w oświadczeniu ks. Lemańskiego insynuacja w stosunku do abp. Hosera. Lemański mówił o „niestosownym zachowaniu wobec księdza”, przywołując nazwisko kard. O’Briena oskarżanego o molestowanie księży. Dziś na pierwszej stronie (co prawda ze znakiem zapytania) te insynuacje powtarza „Fakt”. Pytany o szczegóły ks. Lemański odmawia odpowiedzi: nie potwierdza, nie zaprzecza.
„Jego oświadczenie to dno. Niczego w nim nie tłumaczy. Ale wyciąga armaty, sugerując jakieś podteksty seksualne […]. To już poszło w świat. Dziwi mnie, że sam ksiądz Lemański milczy. Przecież jak się wyciąga armatę, to trzeba tłumaczyć do końca. Moim zdaniem są to po prostu pomówienia” – kończy ks. Isakowicz-Zaleski.
Niestety, takie publiczne pomówienia i niedopowiedzenia dotyczące duchownych i Kościoła, jak widać, padają na bardzo podatny grunt. I stają się orężem dla wszystkich, którzy tej instytucji życzą jak najgorzej.