Według ustaleń portalu szwedzkie urzędy odpowiedzialne za sytuację na Bałtyku nadsyłają do polskich władz oficjalne zapytania w sprawie skutków zrzutu ścieków do Wisły.
– Nikt tam nie bierze poważnie bajdurzeń stołecznych władz o „samooczyszczeniu” i „kontrolowanym zrzucie ścieków”, docenia się wysiłek rządu w tej sprawie – cytuje swoje źródło z kręgów władzy wPolityce.
Serwis podaje, że "Szwedzi są poważnie zaniepokojeni, dostrzegają skalę i długofalowe skutki katastrofy".
Spotkanie ambasadora Gullgrena z ministrem Dworczykiem odbyło się na pilną prośbę strony szwedzkiej.
Przypomnijmy, że 27 sierpnia w Warszawie zepsuły się kolektory odprowadzające ścieki do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości zaczęto zrzucać do Wisły. Żeby ograniczyć zanieczyszczenie rzeki, wojsko wybudowało most pontonowy, po którym ułożono tymczasowy rurociąg ściekowy.
Służby sanitarne apelują, aby nie używać wody z Wisły do picia, nie wędkować, ani nie kąpać się w rzece.
Czytaj też:
Bakterie coli w kąpielisku w Gdańsku. Sanepid alarmuje