Polityk był pytany w radiu RMF FM o środowe spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami wszystkich klubów i kół parlamentarnych. Rozmowa dotyczyła zmian w wymiarze sprawiedliwości i tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów.
– Było po prostu grzecznie. Ja poszedłem ze względu na szacunek do urzędu prezydenta. Szkoda, że każdy został przy swoim. Mam wrażenie, że pan prezydent mówi przekazem z Ministerstwa Sprawiedliwości, a to źle. Lepiej budować swój własny przekaz, lepiej się zastanowić – ocenił Budka.
– Przyniosłem panu prezydentowi prezent: gotowy projekt ustawy, którą senatorowie opozycyjni przyjęli jako swój. Jest procedowany w Senacie i dałem panu prezydentowi mówiąc, że to jest właśnie konstruktywna propozycja – przekonywał szef PO.
Pytany, czy w kwestii wymiaru sprawiedliwości jest zdolny do kompromisu, Budka powiedział, że "jest gotów, by wspólnie reformować" sądownictwo, jednak istotne są granice ewentualnej ugody. – Granice wyznacza polska konstytucja i traktaty unijne – dodał.
Dopytywany, czy weźmie udział w tzw. okrągłym stole w sprawie sądownictwa, który organizuje Polska Akademia Nauk, Budka odparł, że jeśli PO dostanie zaproszenie, to tak. – Pójdę wszędzie, gdzie można działać, by ten chaos, który jest od 4 lat w jakiś sposób naprawić – zapowiedział.
Czytaj też:
Sondaż: Polacy ocenili wypowiedzi prezydenta o sędziach