Akcje sprowadzania turystów zorganizowały m. in. Niemcy. Operacja ta kosztowała Niemcy około 94 mln euro. Środki przekazał rządowi Bundestag. Rząd część pieniędzy odzyska z unijnego funduszu ochrony ludności, jak i od samych podróżnych. Pierwsze rachunki zostały już wysłane – opisuje Deutsche Welle.
Loty z Wysp Kanaryjskich i Afryki Północnej kosztują 200 euro, a lot z Karaibów i Afryki Południowej 500 euro. Niemcy, którzy dzięki MSZ powrócili Ameryki Południowej i Azji zapłacą 600 euro, a z Nowej Zelandii i Australii 1000 euro. Około 67 tys. podróżnych jest proszonych o uregulowanie kosztów. Większość z nich to Niemcy, ale także obywatele UE i państw trzecich. Reszta powracających osób dotarła do Niemiec częściowo za pośrednictwem biur podróży, częściowo dzięki innym liniom lotniczym i już za to zapłaciła. W związku z tym słuszne i właściwe było, aby pasażerowie mieli udział w kosztach, które zorganizował rząd federalny. Szef resortu spraw zagranicznych Heiko Maas nie pozostawił co do tego żadnych wątpliwości.
W najbliższych miesiącach, gdy MSZ będzie posiadało wszystkie dane pasażerów, stopniowo będą wysyłane do nich faktury.
Czytaj też:
Bieniuk usłyszał wyrok. Chodzi o rozprowadzanie narkotykówCzytaj też:
Zarządu Polskiego Banku Spółdzielczego w Ciechanowie oskarżony o szkody na 13 mln zł