Johnson po południu ma podczas konferencji prasowej ogłosić dalsze działania, zmierzające do zatrzymania koronawirusa i jest niemal pewne, że rząd zdecyduje się na odejście od regionalnego stopniowania restrykcji, lecz, jak wszystko wskazuje, przywróci lockdown.
Według brytyjskich mediów, miałby się on zacząć na początku przyszłego tygodnia, a w ramach spodziewanych działań jest zamknięcie wszystkich sklepów z wyjątkiem tych, które sprzedają artykuły pierwszej potrzeby i zakaz spotkań osób z różnych gospodarstw domowych w pomieszczeniach zamkniętych.
Otwarte pozostałyby jednak szkoły, uniwersytety i sądy, które podczas pierwszego lockdownu, od końca marca, również przeniosły się do internetu.
Ewentualna decyzja brytyjskiego rządu będzie się odnosić tylko do Anglii, gdyż ochrona zdrowia jest kompetencją zdecentralizowaną, co oznacza, że w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej odpowiadają za tę sferę tamtejsze rządy. Krótkie lockdowny w celu zatrzymania epidemii wprowadziły już rządy Irlandii Północnej i Walii. W Irlandii Północnej jest on przewidziany na cztery tygodnie, z czego dwa już minęły, zaś w Walii na 17 dni, co oznacza, że pozostało jeszcze 10.
Czytaj też:
Wielka Brytania: Epidemia rozwija się szybciej niż w najgorszym scenariuszu