Chodzi o trzy kobiety i ich dzieci, a także o kilka sierot. Wszystkie te osoby przebywały do tej pory w obozach kontrolowanych przez kurdyjskie siły bezpieczeństwa na północy Syrii, gdzie przebywają aresztowani zwolennicy bojówek dżihadu.
Ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec miało wyczarterować samolot, by sprowadzić te osoby do kraju. Lotowi mieliby towarzyszyć policjanci – podano, bez wskazywania na źródło tej informacji.
Według "Bilda" trójka dorosłych osób, które mają wrócić do Niemiec, to 21-letnia Leonora M. z Sangerhausen, 24-letnia Merve A. z Hamburga i Yasmin A. z Bonn.
Rozgłośnia SWR podaje, że chodzi o trzy kobiety w wieku od 21 do 38 lat, jak i o 12 dzieci. Osoby te miały już w sobotę zostać przekazane przez przedstawicieli kurdyjskiego samorządu w północno-syryjskiej miejscowości Al-Kamiszli delegacji niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Rząd Niemiec przez długi czas odrzucał bezpośrednią repatriację zatrzymanych obywateli Niemiec, powołując się na sytuację polityczną w Syrii. Dochodziło jednak do powrotów przez Turcję. Jak wynika z doniesień mediów, obecny powrót do Niemiec osób z północnej Syrii, był planowany już od dawna, ale przeciągał się ze względu na pandemię koronawirusa i negocjacje ze stroną kurdyjską.
Czytaj też:
Minister odpowiada Wielowieyskiej: Ten zakaz rzeczywiście jest "aberracją"Czytaj też:
"Tak ich Bolek urabiał". Jakimowicz pokazał ciekawe zdjęcie