Kwiatkowski: Reputacja Piniora legła w gruzach

Kwiatkowski: Reputacja Piniora legła w gruzach

Dodano: 
Poseł SLD Robert Kwiatkowski podczas konferencji prasowej w Sejmie
Poseł SLD Robert Kwiatkowski podczas konferencji prasowej w Sejmie Źródło:PAP / Mateusz Marek
To człowiek budzący osobistą sympatię, ale zdaje się, że się pośliznął, gdy przestał być senatorem – powiedział o Józefie Piniorze Robert Kwiatkowski.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu prawomocnie skazał w środę byłego senatora Platformy Obywatelskiej Józefa Piniora na 1,5-roku więzienia za korupcję. Wyrok ten jest szeroko komentowany, bo dotyczy przecież legendy "Solidarności". Skomentował go w rozmowie z Konradem Klarenbachem na antenie Polskiego Radia 24 Robert Kwiatkowski z Lewicy.

Czytaj też:
"Sztandar Solidarności znów w błocie". Komentarze po wyroku ws. Piniora

"Wydawało się, że jest człowiekiem uczciwym"

– Wydawało się do tej pory, że Józef Pinior jest człowiekiem uczciwym. Wsławił się wieloma działaniami z czasów pierwszej Solidarności, w tym m.in. przeprowadzoną w brawurowym stylu akcją ukrycia dużej sumy pieniędzy przed ówczesnymi władzami – stwierdził. Kwiatkowski przyznał, że Pinior jest człowiekiem budzącym osobistą sympatię. Jak jednak dodał "zdaje się, że się pośliznął, gdy przestał być senatorem".

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, reputacja Piniora "legła w gruzach". – Szkoda, mam nadzieję, że się podniesie i wróci do społeczeństwa – dodal.

Czytaj też:
Pinior skazany na 1,5 roku więzienia: To będzie dla mnie fascynujące doświadczenie

Sprawa Piniora

Przypomnijmy, że Józef Pinior i jego asystent zostali oskarżeni o przyjęcie łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł. W zamian za te pieniądze mieli załatwić w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystne rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G. Łapówkę mieli im wręczyć również dwaj inni biznesmeni, którym zależało na budowie kopalni kruszywa.

Polityk od początku nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. – Nie przyjąłem żadnych pieniędzy. A jestem już w polityce ponad 40 lat. Nigdy nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji, że mogę przyjąć łapówkę (...) To są rzeczy, które mnie po prostu brzydzą – zapewniał w jednym z wywiadów.

Pieniądze były m.in. wpłacane bezpośrednio na konto Piniora oraz przesyłane pocztą. Innym dowodem w sprawie były nagrania z podsłuchanych rozmów, podczas których oskarżeni domagają się wpłat i przelewów. Oskarżeni twierdzili, że były to pożyczki, a nie łapówki. Natomiast Pinior podkreślał, że jego interwencje w urzędach nie były uzależnione od tych korzyści majątkowych. Dziś Sąd Okręgowy ocenił, że podsłuchane rozmowy między senatorem i jego asystentem, są wiarygodnym dowodem.

Czytaj też:
Pinior usłyszał wyrok. Były opozycjonista: Szkoda, że tak późno. Czekam aż pójdzie siedzieć

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także