W "Handelsblatt"możemy przeczytać o wymianie handlowej między Niemcami a Europą Wschodnią. W artykule podkreślono znaczenie relacji handlowych i fakt, że wschodnia część kontynentu dała moc całej UE.
„Dotyczy to zwłaszcza Polski, Węgier i Rumunii. Te trzy kraje rosną w tym roku w tempie od pięciu do sześciu procent. Średnia dla strefy euro to 4,3 procent. W roku lockdownu kraje wschodnioeuropejskie straciły od 2,7 (Polska) do 5 procent. Strefa euro załamała się o prawie siedem” – wskazuje autor artykułu.
Siła polskiej gospodarki
W tekście podkreślono, że w krajach Europy Wschodniej jest o wiele niższe bezrobocie niż na Zachodzie. Zwrócono również uwagę na o wiele mniejszy dług publiczny. „Szczególnie zdumiewające jest to, że mocna koniunktura i odporny rynek pracy nie są efektem państwowej polityku ratunkowej” – podkreślono.
Jednocześnie zwrócono uwagę, że gdy na Zachodzie Europy politycy muszą się mierzyć z bezrobociem, to we wschodniej części kontynentu brakuje rąk do pracy, a systemowi grozi wręcz "przegrzanie", o czym ma świadczyć m.in. wysoka inflacja.
Obok zdywersyfikowanej struktury gospodarczej w Polsce i rządowych tarcz antykryzysowych gazeta zwraca również uwagę na pieniądze z Funduszu Odbudowy. „Siła Polski bierze się jednak także z masywnego wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Już teraz kraj ten otrzymał najwyższe miliardowe wsparcie z europejskich funduszy. Z unijnego Funduszu Odbudowy Warszawa dostanie 38 miliardów euro dotacji i 24 miliardy jako kredyty – obok nadal wysokich dopłat z funduszy rolniczych i strukturalnych z unijnego budżetu” – czytamy.
Autor artykułu stwierdza jednak, że zagrożeniem dla gospodarki może okazać się "populizm i prawicowy nacjonalizm" obecny w Polsce i na Węgrzech, który to trend - jeżeli się utrzyma - "może zaszkodzić także dość otwartym jak dotąd gospodarkom tych krajów”.
Czytaj też:
Bankowcy wskazali największe zagrożenie dla polskiej gospodarkiCzytaj też:
Mentzen u Ziemkiewicza. "Zawracamy w kierunku PRL-u"