Beata Kempa nie powinna lecieć na międzynarodową konferencję poświęconą gender do Malezji, bo jest przeciwniczką gender - twierdzi prof. Magdalena Środa, zwolenniczka gender.
Trudno odmówić jej racji: na konferencje poświęcone gender powinni latać tylko miłośnicy gender, tak samo jak na konferencję poświęconą, dajmy na to, ochronie lasów Amazonii powinni latać tylko działacze Greenpeace, na konferencję naukową dotyczącą życia na Marsie - jedynie ci, którzy widzieli życie na Marsie, a na konferencję na temat twórczości Jana Klaty - wyłącznie Jan Klata.
Logiczne? Bez dwóch zdań.
Działa to, jak mniemam, w obie strony - "genderowcy" nie powinni uczestniczyć w imprezach krytyków gender. Gdy jednak przychodzi co do czego, ta żelazna logika zadziwiająco szybko kruszeje. Oto posłanka Anna Grodzka została członkinią zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender". Bo taki miała kaprys i takie miała prawo.
Kempa nie może, Grodzka może.
Logiczne? Ależ oczywiście.