Cztery lata dla Niesiołowskiego
  • Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn

Cztery lata dla Niesiołowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 

Ogromna część Polaków myśli sobie tak: dzisiaj związki partnerskie, a to znaczy jutro czy pojutrze małżeństwa homoseksualne, a dalej adopcja dzieci… Sądzę, że ten fakt powinny dostrzec środowiska, które dzisiaj zabiegają o związki partnerskie. […] Polska konstytucja w zapisach dotyczących małżeństwa, rodziny, macierzyństwa jest chyba jedną z najbardziej konserwatywnych w Europie. Nie można więc raz ludziom mówić, że zabezpieczamy się przed perspektywą małżeństw homoseksualnych i adopcją przez nie dzieci, a potem, że to, co mówiliśmy 10 lat wcześniej, dzisiaj jest już nieaktualne – czytamy takie słowa w tygodniku „Polityka”. Kto je powiedział? Udzielający tygodnikowi wywiadu prezydent Bronisław Komorowski.

Warto te słowa przeczytać, zanim sięgniemy do „Wyborczej”, która niezmiennie podgrzewa atmosferę, twierdząc, że owe ZetPety to sprawa życiowa dla Polaków. I która obszernie – oraz z akceptacją – relacjonuje, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny dał prawo homoseksualistom do adopcji dzieci. Tytuł, który dała „GW”, mówi wiele: „Geje mają prawo do dzieci”. Strawestujmy: dzisiaj należą do nas Niemcy, jutro cały świat. Może znowu czas, aby Polska jako pierwsza powiedziała „nie”?

Z innych rzeczy w środowych gazetach. Nomen omen „GW” rozdmuchała sprawę rozróby na uniwersytecie w czasie wykładu prof. Magdaleny Środy. To pomijamy – ze względu na szacunek dla czasu i zdrowego rozsądku – i idziemy dalej. Jedyne ciekawe teksty w „Gazecie Wyborczej” znajdziemy na stronach gospodarczych. Na przykład o tym, na czym polega odnotowany w styczniu wzrost gospodarczy. Ano było kilka dni roboczych więcej niż w grudniu. Ot, i cała zagadka. Zatem wzrost gospodarczy zawdzięczamy papieżowi Grzegorzowi, który w XVI w. zarządził reformę kalendarza.

Pardon – jeszcze warszawski dodatek „Wyborczej” opisuje to, jak stołeczna PO chce dekomunizować nazwy ulic: „Polityczną ochronę zapewni komunistycznym patronom, którzy polegli podczas II wojny. Nietykalni są też żołnierze Armii Ludowej oraz dąbrowszczacy, których zrzucać chce w PiS”. – Co do dąbrowszczaków nie zgodzimy się na zmianę, bo w Hiszpanii uważa się ich za bohaterów, mają tam prawa kombatanckie – mówi jeden z platformerskich samorządowców. Dobrze, żeby to przeczytał lider jego partii, bo są ludzie, którzy pamiętają czasy, gdy Donald Tusk gorąco chwalił gen. Franco, i surowo – acz słusznie – oceniał zbrodniczą rolę komunistów w czasie hiszpańskiej wojny domowej. W tym dąbrowszczaków.

„Rzeczpospolita” przypomina, że rządząca nami partia liberalna chce zaostrzyć przepisy za tzw. mowę nienawiści. Dwa lata pudła za obrażenie osoby o odmiennej orientacji seksualnej i za obrazę na tle politycznym. Hmm, w przypadku Stefana Niesiołowskiego razem byłyby to cztery lata, gdy wyroki sumowały się w polskim prawie.

W „Naszym Dzienniku” warto przeczytać o projekcie ustawy o otwartych zasobach publicznych. Sprawa skomplikowana, ale dotycząca nas wszystkich. Warto przeczytać, jeśli mamy o sobie mniemanie, że jednak nie jesteśmy troglodytami.

Ciekawsza niż zwykle jest „Gazeta Polska”. Dobry „blok papieski”. Żartem można go podsumować uwagą, iż „GP” lobbuje za czarnoskórym kardynałem Peterem Turksonem. Istotnie, sylwetka w „GP” ukazuje go jako interesującą osobowość.

„Barbara Kudrycka przyjmuje w gabinecie swoich gości, wypuszczając z ust kłęby dymu papierosowego. Niektórzy z nich, starsi profesorowie mogący się pochwalić nieporównywalnie większym od pani minister dorobkiem naukowym, są w szoku – na tak lekceważące podejście do rozmówców nie pozwalał sobie żaden jej poprzednik. Sprawa papierosów jest marginalna, ale zdaniem naszych rozmówców wielce charakterystyczna. Według jednego z rektorów nie było po 1989 r. ministra tak demonstracyjnie łamiącego akademickie obyczaje i lekceważącego opinie naukowe” – czytamy w tekście o Barbarze Kudryckiej. Artykuł wygląda na dobrze udokumentowany, więc tym bardziej poraża opisem szkodnictwa, które w świecie akademickim czyni minister szkolnictwa wyższego. Kopernik i Einstein nie daliby sobie dziś rady na polskim uniwersytecie – tak rysują obecny system naukowcy wypowiadający się w tym artykule.

PS Relacje z debaty o pakcie fiskalnym są przewidywalną sprawozdawczością, nasyconą tu i tam medialnym manipulacjami. Nihil novi. Dlatego postanowiliśmy nie omawiać tego, skądinąd ważnego, tematu.

Czytaj także