Sikorski: Uznałem, że Joe Biden jakoś przeżyje moją nieobecność

Sikorski: Uznałem, że Joe Biden jakoś przeżyje moją nieobecność

Dodano: 
Radosław Sikorski (MSZ)
Radosław Sikorski (MSZ) Źródło:PAP / Wiktor Dąbkowski
Radosław Sikorski skomentował wizytę Joe Bidena w Polsce. Był pytany, czego w jego ocenie zabrakło w przemówieniu prezydenta USA i jak ocenia szanse na stałe bazy NATO w Polsce.

25-26 marca Joe Biden przybywał z wizytą w Polsce. Amerykański prezydent odwiedził m.in. ukraińskich uchodźców oraz spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Zwieńczeniem wizyty było przemówienie na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie.

Sikorski: Zabrakło przypomnienia o broni atomowej NATO

Wystąpienie Joe Bidena było przedmiotem rozmowy z europosłem i byłym szefem MON Radosławem Sikorskim na antenie Radio ZET. Oceniają je, polityk stwierdził, że wobec straszenia bronią atomową przez Rosjan, dobrze byłoby, gdyby Joe Biden przypomniał, że NATO także stanowi sojusz nuklearny. Takie słowa nie padły jednak z ust amerykańskiego prezydenta.

Pytany o kwestię stałych baz NATO, Sikorski nawiązał do okresu zimnej wojny. – Sami Amerykanie mówią, że mamy jej powrót. W Niemczech było wtedy 300 tys. Amerykanów z rodzinami. W stałych garnizonach. Oni tam byli dla obrony, ale także jako pokazanie, że jeśli im się stanie jakaś krzywda, to Rosjanie będą mieli wojnę na całego z USA. Taka była ich rola – przypomniał.

Dodał, że w jego ocenie stałe bazy w Polsce zostaną utworzone. – To nastąpi z powodów logistycznych. Amerykanie już są w Rzeszowie. (…) Na briefiengu rosyjskiego sztabu generalnego pojawiła się zawoalowana groźna wobec tego punktu logistycznego w Polsce. Że niby mogą tam zaatakować jacyś terroryści. W to nikt nie uwierzy. Wiadomo byłoby, kto ich tam wysłał – powiedział.

Sikorski: Uznałem, że Biden jakoś przeżyje

Sikorski był też pytany, dlaczego nie pojawił się na dziedzińcu Zamku Królewskiego.

– To mój mały protest przeciwko praktykom Secret Service. Uważam, że to zamykanie miasta, całych ulic godzinami, by ktoś mógł przemknąć przez 30 sekund, jest nieprofesjonalne i zbędne. Tak samo wymaganie, by na 30-minutowe przemówienie być trzy godziny wcześniej, jest zbędne. Uznałem, że Joe Biden jakoś przeżyje moją nieobecność i obejrzałem wystąpienie w telewizji – tłumaczył Sikorski.

Ocenił też odnosząc się do zastosowanych procedur, że „nie ma żadnych potrzeb bezpieczeństwa”.

– To jest takie imperialne panoszenie się, szkodliwe dla gościa. W przeszłości było tak, że warszawiacy machali do prezydentów, wyrażali entuzjazm, a tu całe miasto zamarłe, wszyscy wyjechani, a on i tak przecież jedzie limuzyną, która jest czołgiem, gdzie nic nie można zrobić. W okolicy, gdzie mieszkam – okolica Muzeum Narodowego – na cztery godziny przed jego 30-sekundowym przejazdem nie można było przechodzić przez ulicę. Przecież to absurd – dodał europoseł.

Czytaj też:
Wpadka Bidena w Warszawie? Prezydent USA zabrał głos
Czytaj też:
"To zdanie nie było przypadkowe". Schetyna o wypowiedzi Joe Bidena

Źródło: Radio ZET, YouTube/ DoRzeczy.pl/ TVP.info
Czytaj także