W ostatnim czasie w mediach pojawiają się doniesienia o chorobach Władimira Putina. "Il Messaggero", powołując się na ustalenia izraelskiego dziennikarza Marka Kotlyarsky'ego, przekonuje, że rosyjski prezydent będzie musiał w ciągu kilku dni przejść nagłą operację.
Powodem jest ponoć rak trzustki, a operacja ma się odbyć w Narodowym Centrum Badań nad Rakiem "N.N. Błochin" w Moskwie. Jeden z budynków szpitalnych ponoć został już zamknięty dla pacjentów.
Kotlyarsky przekazał, że Kreml przygotował się na "najgorszy scenariusz". Gdyby stan zdrowia rosyjskiego przywódcy znacząco się pogorszył, władzę w państwie mogłaby tymczasowo objąć Rada Państwa.
Izraelski dziennikarz powołuje się na dwa źródła swoich informacji. Jeden z jego informatorów pracuje w administracji Kremla, drugi rozmówca wywodzi się natomiast z moskiewskich kręgów medycznych.
Operacja Putina
Włoski dziennik "La Stampa" poinformował w maju, że Władimir Putin przeszedł poważną operację. "La Stampa" w swoim artykule powołuje się na niesprecyzowane źródła. Dziennik przekonuje, że operację przeprowadzono w nocy, aby zapewnić maksimum dyskrecji.
Po ujawnieniu tych informacji na Telegramie "General SVR" pojawił się wpis, w którym podkreślono, że Putin przeszedł operację w nocy z czwartku na piątek (z 18 na 19 maja). Zabieg nie dotyczył jednak nowotworu, tylko "usunięcia płynu z jamy brzusznej". Wszystko miało przebiec bez komplikacji.
"To tylko odwracanie uwagi"
Z kolei magazyn "New Lines" dotarł do nagrań rosyjskiego oligarchy, który mówi, że prezydent Rosji ma raka krwi.
Była premier Ukrainy skomentowała te doniesienia w jednej z telewizji. – To gra i jeszcze jedno kłamstwo. Nie należy w to wierzyć – oceniła Julia Tymoszenko. Dodała, że tego typu informacje "to tylko odwracanie uwagi".
Czytaj też:
"Nie wszyscy rabini mówią to głośno...". Schudrich o Putinie i o wojnieCzytaj też:
Ukraina: Ile dzieci zginęło podczas wojny? Dane Prokuratury Generalnej