Turcja zamiast Seszeli. "GW" o inflacji przez pryzmat warszawiaków zarabiających 25 tys. miesięcznie

Turcja zamiast Seszeli. "GW" o inflacji przez pryzmat warszawiaków zarabiających 25 tys. miesięcznie

Dodano: 
Warszawa, zdjęcie ilustracyjne
Warszawa, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay
Inflacja jest realnym problemem, który dotyka przede wszystkim najuboższych. Tymczasem "Wyborcza" opisała "dramat" Pawła, zarabiającego wraz z żoną 25 tys. zł.

"Paweł, dyrektor w dużej korporacji IT, ma tylko 35 lat, a prawie jest już właścicielem 200-metrowego domu w podwarszawskich Michałowicach. Odbierze go na początku przyszłego roku. Nie jest pewien, za co wykończyć potem taką chałupę, chociaż on i żona mają łącznie około 25 tys. zł na rękę. Sporo zarobili na sprzedaży ich niedużego mieszkania na Pradze, mają też kawalerkę, którą kupili inwestycyjnie. Na wykończenie mieszkania mają oszczędności. Problem? Pieniądze zżera inflacja, bo wszystko drożeje" – czytamy w tekście opublikowanym w "Wolnej sobocie", dodatku do "GW".

Paweł, mimo że zarabia znacznie lepiej niż większość Polaków, ma problem ze spłatą raty kredytu. Jednak bohater artykułu nie poddaje się: "Paweł nie położy byle paneli. Marzy mu się parkiet w jodełkę albo podłoga z litego drewna. Choćby miał jeść pół roku ziemniaki z cebulą, to uzbiera".

"Tylko" Turcja

Jednym z najbardziej absurdalnych fragmentów tekstu jest ten, w którym opisano wakacyjne wybory Pawła. "Ale pewne zwykłe wydatki trzeba ściąć, na przykład na podróże. Dotąd wakacje zawsze były z rozmachem, jeździli na Seszele albo do Nowego Jorku. Ale że trzeba oszczędzać, to w styczniu wykupili wakacje w Turcji za 4,5 tys. zł za cztery noce" – opisuje autorka Edyta Bryła. Kolejnym "dramatem" pary jest to, że zamiast autem, do Gdańska pojechali pociągiem – bo taniej. Dodatkowo wzrosły ceny jedzenia na wynos.

""Paweł ma poczucie, że przez ostatnie lata stać go ciągle na tyle samo. Nieważne, ile zarabia, na koncie nie zostaje więcej niż wcześniej. I choćby nie wiadomo co, więcej nie dozbiera" – czytamy. Ze względu na drożyznę, Paweł i jego żona na razie nie myślą o dzieciach.

Trzeba liczyć na rodzinę

Historia 35-letniego Pawła jest jedną z kilku opisanych w materiale "Gazety Wyborczej". Pozostałe bardziej przystają do rzeczywistości.

W tekście zacytowano badania dr. dr Mikołaja Lewickiego, socjologa z UW i Michała Kotnarowskiego z PAN. Wynika z nich, że nasila się w Polsce tzw. wtórna familiaryzacja społeczeństwa. "Czyli rośnie waga więzi rodzinnych dla młodych ludzi, bo liczyć mogą tylko na rodzinę. Jak nie odziedziczą mieszkania po babci albo nie wynajmą tanio od cioci, to będą musieli polegać na własnej pracy i nadziei na awans społeczny. A te stają się coraz bardziej niepewne" – wskazano.

Czytaj też:
Polacy rezygnują z urlopowych wyjazdów przez inflację? Wyniki sondażu

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także