W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" von der Leyen oceniła, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie w połowie lipca, nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innych sędziów bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej.
– Tę kwestię należy rozwiązać, aby spełnić warunki przyznania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy (tzw. kamienie milowe – red.) i umożliwić Komisji uruchomienie pierwszej płatności – podkreśliła. I dodała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości, co jeszcze nie nastąpiło.
– W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa – stwierdziła przewodnicząca KE.
Rzecznik rządu: Nie ma pism od KE
Do wypowiedzi szefowej Komisji Europejskiej odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. Wątek ten został poruszony przez dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
– Jeżeli chodzi o KPO, bo dzisiaj widziałem, że pojawiły się emocje wokół jednego z cytatów, drobnego cytatu dotyczącego wypowiedzi przewodniczącej von der Leyen. Chcę podkreślić, że dynamika medialna jest zupełnie czymś innym niż formalna dynamika rozmów z KE, czy rozstrzygnięć. W związku z tym naprawdę tutaj trzeba te dwie rzeczy rozróżniać i wyraźnie chciałbym podkreślić, że nie ma żadnych pism ze strony KE na tym etapie co do konieczności dodatkowych zmian w przepisach prawa krajowego itd. – powiedział Piotr Müller.
– Ta ocena, tych aktualnie funkcjonujących przepisów, dopiero jest przed nami. KE w ogóle takiej oceny formalnej jeszcze nie dokonała. Oddzielmy ocenę medialną, dynamikę medialną od formalnej ścieżki, która wynika z przepisów unijnych i która dopiero jest przed nami – dodał rzecznik rządu.
Czytaj też:
Kowalski: Należy uznać von der Leyen za persona non grata