Kowalski: Należy uznać von der Leyen za persona non grata

Kowalski: Należy uznać von der Leyen za persona non grata

Dodano: 
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Źródło:PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ
"Bezczelność niemieckiej szefowej Komisji Europejskiej przekracza wszelkie granice" – ocenia poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.

Przewodnicząca KE Ursula Von der Leyen powiedziała, że KPO nie ruszy bez rozwiązania sprawy sędziów. Niezależnie od tego Polska dostanie mniej pieniędzy.

Kowalski: Bezczelność von der Leyen przekracza wszelkie granice

Oburzony postawą szefowej Komisji Europejskiej jest poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Polityk przekonuje, że polskie władze powinny niezwykle ostro zareagować na arogancję von der Leyen. Kowalski określa działania eurokratów mianem "urzędniczego terroryzmu".

"Bezczelność niemieckiej szefowej Komisji Europejskiej przekracza wszelkie granice. Żądanie od Polski łamania Konstytucji RP to urzędniczy terroryzm! @vonderleyen powinna być uznana za persona non grata w Polsce. Tu i teraz. Z szantażystami się nie rozmawia" – napisał poseł na Twitterze.

twitter

Szantaż Brukseli

W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" von der Leyen oceniła, że nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie w połowie lipca, nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innych sędziów bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

– Tę kwestię należy rozwiązać, aby spełnić warunki przyznania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i umożliwić Komisji uruchomienie pierwszej płatności – podkreśliła. I dodała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości, co jeszcze nie nastąpiło.

– W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa – stwierdziła przewodnicząca KE.

Według ustaleń "DGP", niezależnie od tego, kiedy zostanie uruchomiony KPO, już wiadomo, że granty z tego źródła zostały zmniejszone o 1,3 mld euro, choć pierwotnie Polska miała otrzymać 23,9 mld euro. Jednak okazuje się, że pieniędzy będzie o ponad 5 proc. mniej i to zanim rząd złoży pierwszy wniosek o płatność. Dziennikarze gazety usłyszeli, że taka decyzja zapadła na unijnym szczeblu pod koniec czerwca.

Czytaj też:
"Mam odruch wymiotny". Poseł PiS ostro o działaniach UE
Czytaj też:
KE forsuje jednolitą redukcję zużycia gazu w UE. Co na to Francja?

Źródło: Twitter
Czytaj także