Podczas gdy Bandera spędził większość II wojny światowej w niemieckim obozie koncentracyjnym, jego zwolennicy ze skrajnie prawicowej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej paramilitarnego skrzydła, Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), zaangażowali się w kampanię czystek etnicznych, zabijając dziesiątki tysięcy Polaków i Żydów – pisze "Haaretz".
Gazeta zwraca uwagę, że ukraińscy urzędnicy wielokrotnie podkreślali, że Bandera i jego ludzie nie są odpowiedzialni za zbrodnie wojenne. W 2014 r., po aneksji Krymu przez Rosję, Kijów rozpoczął również wielką kampanię na rzecz rehabilitacji OUN i UPA, choć ograniczył ją, kiedy w 2019 r. wybrano na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który ma żydowskie pochodzenie.
Gloryfikacja Bandery na Ukrainie. Izraelski dyplomata rozkłada ręce
Zwracając się do ukraińskiego parlamentu przed ceremonią upamiętniającą Banderę w 2016 r., ówczesny prezydent Izraela Reuven Rivlin skrytykował deputowanych za gloryfikowanie członków OUN, żądając, by Kijów "nie rehabilitował ani nie gloryfikował antysemitów".
Po zeszłorocznym marszu w Kijowie upamiętniającym urodziny Bandery ówczesny ambasador Izraela Joel Lion napisał na Twitterze, że Izrael "zdecydowanie potępia wszelkie gloryfikowanie kolaborantów z nazistowskim reżimem" i że "nadszedł czas, aby Ukraina pogodziła się z tą przeszłością".
W tym roku izraelska ambasada w Kijowie nie wydała oświadczenia w tej sprawie. Izraelskie źródło dyplomatyczne powiedziało "Haaretzowi", że "wielokrotnie jasno wyrażaliśmy nasze stanowisko, ale najwyraźniej nic nie możemy zrobić, przynajmniej w tej chwili".
"Haaretz" zwraca uwagę na wpis Płażyńskiego
Gazeta cytuje posła PiS Kacpra Płażyńskiego, który napisał na Twitterze, że "Bandera był mordercą odpowiedzialnym za ludobójstwo Polaków w latach 1943-44, gdy oddziały UPA w przerażający sposób zabiły około 100 tysięcy polskich cywilów". "Niezmiernie dziwi, że w czasie gdy ukraińscy przyjaciele sami z podobnymi bestiami walczą, tę dalej gloryfikują" – ocenił Płażyński.
W poniedziałek ukraiński parlament zacytował Banderę na swoim profilu na Twitterze, oświadczając, że "całkowite i ostateczne zwycięstwo ukraińskiego nacjonalizmu nastąpi, gdy Imperium Rosyjskie przestanie istnieć". Potem wpis został usunięty.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że o kulcie Bandery na Ukrainie będzie rozmawiał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Denysem Szmyhalem. – Powiem o tym bardzo jednoznacznie – zapowiedział szef rządu.
Czytaj też:
We Lwowie obchody ku czci Bandery. Szef wojsk Ukrainy fotografuje się z jego portretem