Adrian Klarenbach to jedna z gwiazd publicystyki TVP Info. Dziennikarz prowadzi zarówno poranne, jak i wieczorne programy w tej stacji. Jednak, jak wskazuje "Fakt", w najbliższym czasie widzowie nie zobaczą go na antenie.
"Według nieoficjalnych źródeł powodem nieobecności Klarenbacha ma być jego rozmowa z posłem Solidarnej Polski Mariuszem Kałużnym w programie 'Minęła 20' na antenie TVP Info. Polityk założył się, że nikt w Polsce nie ma wyższej emerytury niż Donald Tusk, a zaraz potem Adrian Klarenbach wytknął błąd politykowi partii Ziobry. Prowadzący program przytoczył dane, z których wynika, że przegrał zakład i stracił całą wypłatę. Fakt, że prowadzący na wizji wypomniał posłowi obozu rządowego, że mija się z prawdą, miał wywołać zdenerwowanie u jego przełożonych" – opisuje tabloid. Klarenbach wymienił przykłady osób, które mają wyższą emeryturę niż szef PO. Poseł Kałużny odparł, że jeśli dostanie dokumenty potwierdzający te informacje, przekaże swoje jedno uposażenie parlamentarzysty na cel charytatywny.
Kałużny: Szanuję wszystkich dziennikarzy
Sprawę skomentował sam poseł Mariusz Kałużny, który zapewnił, że nie ma żadnego związku z tą sprawą. Polityk Solidarnej Polski zapewnił, że szanuje wszystkich dziennikarzy TVP.
"Ja szanuję wszystkich dziennikarzy TVP. Nie znam powodów tych decyzji. Nigdy nie skarżyłem się na żadnego z dziennikarza TVP. Nie mam w tym nic wspólnego" – napisał polityk na Twitterze.
Klarenbach znika z wizji
"W poniedziałek i w środę Adrian Klarenbach miał prowadzić program. Był w grafiku, a nie pojawił się w pracy. W firmie wszyscy zaczęli się zastanawiać, dlaczego jest inny prowadzący" – mówi "Faktowi" anonimowo jedna z osób z otoczenia Adriana Klarenbacha. Na pytanie, czy nieobecność dziennikarza mogła mieć związek z rozmową z Mariuszem Kałużnym, odpowiada: "Myślę, że tak. Jak widać, wystarczy jedno zdanie wypowiedziane nie do końca po linii i drzwi są otwarte. W jego przypadku to już drugi raz w ciągu miesiąca. Wcześniej zniknął na tydzień po aferze z synem posłanki Magdaleny Filiks, gdzie przełożonym nie spodobał się sposób, w jaki prowadził rozmowę z gośćmi".
Sam dziennikarz nie potwierdza tych doniesień i odsyła media do kierownictwa stacji.
Czytaj też:
Spięcie Bochenka z dziennikarzem. "TVN, czyli tzw. telewizja Tuska"Czytaj też:
Zacharowa wściekła na polskich dziennikarzy: Wirus ślepoty wybiórczej