Polacy walczący na Ukrainie przyznali się to ataku na terytorium Rosji

Polacy walczący na Ukrainie przyznali się to ataku na terytorium Rosji

Dodano: 
Eksplozja w Biełgorodzie
Eksplozja w Biełgorodzie Źródło: X
Polscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy przekonują, że brali udział w niedawnym ataku na obwód biełgorodzki.
22 maja uzbrojone grupy o nazwach "Rosyjski Korpus Ochotniczy" i "Legion Wolność Rosji" przekazały, że wkroczyły na rosyjskie terytorium i "wyzwalają" spod panowania tamtejszych władz miejscowości przygraniczne. Oddziały były złożone z obywateli Rosji przeciwnych obecnej kremlowskiej władzy.

Z kolei Gubernator obwodu biełgorodzkiego poinformował, że ukraińska "grupa dywersyjna" wkroczyła na terytorium Rosji w graniczącym z Ukrainą mieście Grajworon i jest odpierana przez siły rosyjskie. W mieście Biełgorod, oddalonym od granicy zaledwie o nieco ponad 40 km, wybuchła panika. Ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Doszło m.in. do ataków na budynki FSB. Nikt nie zginął ani nie został ranny.

Polacy brali udział w ataku?

Teraz Polski Korpus Ochotniczy (Polacy walczący po stronie Ukrainy) przyznał, że współpracował z rosyjskimi ochotnikami. Jak podkreślono na Telegramie, wszyscy wrócili cali i zdrowi, a zadanie zostało wykonane pomyślnie. "Dla naszego oddziału był to zaszczyt uczestniczyć w tego typu operacji, choćby ze względu na historyczne znaczenie" – pisze Polski Korpus Ochotniczy. Dodano, że nie przekazywali wcześniej tej informacji ze względów bezpieczeństwa.

"Wszyscy zadają nam jedno pytanie, czy braliśmy udział w operacji na terenie obwodu Biełgorodzkiego. Odpowiedź jest jednoznaczna, oczywiście, że tak!" – czytamy w telegramowym wpisie oddziału.

Po pewnym czasie komunikat został usunięty.

Wiadomość dla Putina

Członek Legionu "Wolność Rosji" przekazał wiadomość dla całego rosyjskiego kierownictwa politycznego. Bojownik o pseudonimie "Cezar" stwierdził, że operacja w obwodzie biełgorodzkim jest pierwszym etapem demilitaryzacji terenów przygranicznych Federacji Rosyjskiej oraz zapowiedzią walki o obalenie prezydenta Rosji Władimira Putina.

– Demilitaryzacja regionów przygranicznych z Ukrainą dopiero się rozpoczyna i zostanie doprowadzona do logicznego końca. Po zakończeniu wojny nie będzie zagrożenia dla Ukrainy w regionach przygranicznych Rosji – powiedział "Cezar"

Bojownik zapowiedział też możliwe operacje na innych kierunkach. – Z czasem na terytorium Rosji pojawią się ośrodki zbrojnego oporu, będziemy mogli umieścić w naszych szeregach wielu Rosjan gotowych do walki z reżimem Putina i rozbijemy ten system w wyniku zbrojnej konfrontacji – stwierdził.

Czytaj też:
Rosjanie znów uderzyli z powietrza. Pod Dnipro trafili w budynek, raniąc dzieci

Źródło: Onet.pl / Telegram/Reuters
Czytaj także