Dziennikarze radia dotarli do tajnej notatki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego skierowanej w 2012 roku do najważniejszych osób w państwie. Z ustaleń rozgłośni wynika, że dokument wpłynął do Kancelarii Prezydenta 25 maja. 3 lipca zapoznał się z nim ówczesny szef kancelarii Jacek Michałowski, a dopiero miesiąc później Bronisław Komorowski.
"Biorąc pod uwagę, że prezydent zgodnie z konstytucją, stoi na straży bezpieczeństwa państwa, powstaje pytanie, dlaczego to tak długo trwało. Tym bardziej, że w notatce pojawiło się ostrzeżenie, że ofiarami Amber Gold może zostać nawet kilkadziesiąt tysięcy osób" – czytamy na stronie internetowej RMF24.
Ujawnione pismo zostało odtajnione na wniosek Jarosława Krajewskiego, członka sejmowej komisji śledczej, która wyjaśnia aferę Amber Gold. – Kancelaria Prezydenta zlekceważyła ważną informację od ABW, to dzięki tej notatce było wiadomo, że pieniądze z Amber Gold są wyprowadzane do OLT Express – powiedział poseł PiS. Dodał, że sprawę powinien wyjaśnić Jacek Michałowski, były szef kancelarii Komorowskiego.
Czytaj też:
"Brnie pan bardzo niebezpiecznie". Prawnik z Amber Gold przed komisją śledczą