– Nie jesteśmy w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb naszych dzieci. Jest problem nawet z zakupami spożywczymi. Na szczęście znajomi co jakiś czas robią nam zakupy czy coś ugotują. Dzięki nim jeszcze jakoś funkcjonujemy – powiedział Kijowski w rozmowie z portalem NaTemat.
"Dorobiono mi gębę"
Jego zdaniem sytuacja w Polsce jest coraz bardziej opresyjna, a przeciwników PiS ściga policja, prokuratura i sądy. – W takim państwie dobrze się żyje tylko tym, którzy mają dobre relacje z władzą albo tym, którzy są ustawieni na tyle, że nic ich nie obchodzi – stwierdził były lider KOD, którego pogrążyła sprawa faktur. Wystawiał je komitetowi za usługi informatyczne.
Kijowski od grudnia zeszłego roku jest bezrobotny i nie może znaleźć pracy. – Dorobiono mi gębę. Kto zatrudni tego Kijowskiego? Każda firma, z którą współpracowałem w 2016 roku ma kontrolę skarbową. Każdy klient indywidualny jest wzywany do Urzędu Skarbowego. Komu są potrzebne takie kłopoty? W PRL-u mówiono, że ktoś ma wilczy bilet. To dzisiaj znowu funkcjonuje – powiedział.
KOD na wychodźstwie
Kijowski dodał, że poważnie myśli o emigracji za pracą i prawdopodobnie wyjedzie do Londynu. – Znajomi się śmieją, że powinienem założyć KOD na wychodźstwie, coś takiego, jak kiedyś Kultura Paryska. Ale to oczywiście mrzonki. Muszę wyjechać, żeby zarobić na życie i na utrzymanie rodziny – stwierdził.
Pytany, jaką pracę mógłby podjąć za granicą, odpowiedział: – W zasadzie umiem robić wszystko. Murować, układać kafelki, w grę wchodzi też elektryka i hydraulika, ale też szyję, kroję, mam doświadczenia w prowadzeniu szklarni i wiele innych. Jedno, czego na pewno nie umiem, to sprzedaż.